Uparte serce. Biografia Poświatowskiej
Tytuł: Uparte serce. Biografia Poświatowskiej
Autor: Kalina Błażejowska
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2014
Opis ze strony wydawnictwa:
“Halina Poświatowska pisze wiersze z potrzeby serca. Serca słabego i zdradliwego. Każde jego uderzenie od wczesnego dzieciństwa przypomina o śmierci. Przy każdym szybszym kroku pozbawia ją oddechu, powołuje dławienie w krtani i kłucie w płucach. Nie pozwala bawić się z rówieśnikami, swobodnie spacerować ani tańczyć. Uniemożliwia studiowanie, bo pragnienia i ambicje muszą przegrać z wysokimi schodami. Serca, które mimo swoich ograniczeń, a może właśnie z ich powodu, każe jej gnać przez życie bez opamiętania […]”
Recenzja:
Uparte serce nie jest biografią w naukowym sensie. To raczej biograficzna powieść fabularyzowana. Dużo w niej dialogów i przypuszczeń, jednak w przypadku takiej osoby, jak Poświatowska taka forma jak najbardziej mi odpowiada. Historia rozpoczyna się w momencie rozpoznania choroby głównej bohaterki, poprzez jej długoletnie leczenie, studia w Stanach i przedwczesną śmierć.
Jedna rzecz może skutecznie utrudniać lekturę, Poświatowskiej nie da się w żaden sposób polubić. Wiecznie niezadowolona, rozhisteryzowana, egoistyczna pannica. W Częstochowie chce do Krakowa, w Krakowie do Stanów, w Stanach znów do Krakowa, w Krakowie do Paryża żeby w Paryżu znów narzekać, że tęskni za Krakowem.
Uwielbiam jej twórczość. Zaczytywałam się w niej przez wiele lat. Bardzo zdolna kobieta, ale kiepski człowiek. Zawsze robiła wszystkim na przekór. Kiedy była chora, płakała, że umrze, kiedy była zdrowa, płakała, że musi żyć a nie chce. Po staraniach tak wielu ludzi żeby odzyskała zdrowie, zdolna była nałykać się tabletek i spróbować popełnić samobójstwo. Do tego trzeba mieć tupet.
Zawsze angażowała się w związki bez przyszłości – z nieuleczalnie chorymi, alkoholikami i żonatymi, mającymi dzieci, tylko dlatego, że z góry były skazane na porażkę i kończyły się zanim zdążyła się nimi znudzić. Jestem pewna, że gdyby nie to, że jej mąż zmarł przedwcześnie, to po kilkunastu latach pewnie nie zasługiwałby już na miano “miłości jej życia”. Zupełnie jakby choroba dała jej prawo do zachowywań bezmyślnych i niemoralnych.
Polecam tę pozycję wielbicielom twórczości i nie tylko. Pomimo niewątpliwych wad głównej bohaterki, niesie ona też ważne przesłanie, żeby zawsze walczyć o siebie i o to, co chcemy osiągnąć nie zważając na sarkanie innych ludzi.
Podsumowując, książka jest bardzo ładnie wydana, okładka przyciąga wzrok a w środku odnajdziemy wiele fotografii, ukazujących wspomnienie Poświatowskiej. Czyta się to naprawdę bardzo dobrze i należy pogratulować autorce, zwłaszcza, że jest to jej literacki debiut.