Bez kategorii

The Call. Wezwanie +KONKURS [WYNIKI]

  • Tytuł: The Call. Wezwanie
  • Autor: Pedar O’Guilin
  • Wydawnictwo: Czwarta Strona
  • Rok wydania: 2017

 

Opis ze strony wydawnictwa:

Co byś zrobił mając tylko chwilę, żeby uratować swoje życie, a zegar już zaczął odliczanie?
Trzy minuty
Wszyscy nastolatkowie wiedzą, że pewnego dnia znajdą się w przerażającej krainie, do której zostaną Wezwani.
Dwie minuty
Na nieznanym terenie ruszą za nimi bezwzględni łowcy, którzy zrobią wszystko, by ich dopaść i zabić.
Minuta

A Nessa nie może biegać. Czy mimo poraż?enia nóg ma szansę na przeżycie, kiedy przyjdzie pora jej Wezwania?
Czas ucieka?


Recenzja:

Jakiś czas temu w mojej biblioteczce pojawiło się kilka pozycji z nurtu YA. Umówmy się, żadne tam ze mnie young adult, kiedy na karku lat prawie dwa razy tyle, co grupa docelowa. Czyli bardziej old school. Ale powieści pojawiły się, a z nimi kompulsywna potrzeba ich przeczytania.

Na pierwszy ogień poszło “The Call. Wezwanie”. Kocham wydawnictwo Czwarta Strona za te okładki.? Tak właśnie, Drodzy Państwo, powinno się promować czytelnictwo wśród młodych ludzi. Od ostatnio wydanych cudeniek oczu oderwać nie mogę (za jakiś czas pojawi się też recenzja “Żniwiarza” i “Buntowniczki z pustyni“). Treść bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła (bo jak wspominałam, lata młodzieńczych zachwytów mam już dawno za sobą).

Irlandia odcięta od reszty świata. Dawny lud – Sidhe – zepchnięty do mrocznej krainy, mści się na współczesnych Irlandczykach, wzywając do Szaroziemi nastoletnie dzieci, które  muszą stoczyć walkę o swoje życie.

Główną bohaterką jest Nessa. Nessa jest niepełnosprawna i wie, że ma niewielkie szanse na przeżycie Wezwania. Poza tym to zwykła nastolatka, która przeżywa swoje miłości, przyjaźnie, kompleksy. To co ją wyróżnia, to wola walki i niezłomność. Czy to jednak wystarczy, by przetrwać w mrocznym świecie Szaroziemi?

Klimat tej powieści jest naprawdę jest ciężki. Ponura szkoła o wojskowym sznycie, w której młodzież uczy się, jak przetrwać, to nic w porównaniu do opisów Szaroziemi a zwłaszcza istot tam żyjących. Wszystkie fragmenty ukazujące życie w Szaroziemi, wywoływały we mnie zniesmaczenie i niepokój. Czytając opisy ludzi przemienionych jakieś dziwne karykatury zwierząt, czułam się naprawdę nieswojo.

The Call” czyta się fantastycznie i jednym tchem. Akcja zazębia się pomiędzy dwa światy a kolejne rozdziały są przetasowane tak, że opisy wydarzeń ze szkoły przeplatają się z opisami Wezwań. Od lektury nie można się oderwać.

Żeby nie było tak różowo, muszę trochę obniżyć ocenę. Po pierwsze, trzeba pamiętać, że to powieść młodzieżowa i w treści zdarzają się nieścisłości. Sidhe zostali wygnani wieki temu, ale Wezwania występują od 25 lat. Dlaczego tak? Albo czytałam nieuważnie, albo nie wiadomo. Od 25 lat większość dzieciaków ginie w męczarniach a ludzie w dalszym ciągu decydują się na posiadanie dzieci? Dla dobra kraju? Mało prawdopodobne. Mało humanitarne. Ale z “The Call” jest trochę tak, jak z “Harrym Pottrerem“. Albo bierzemy wszystko, jak leci, bez czepiania się niedociągnięć, albo od razu dajmy sobie spokój z lekturą.

Moim drugim zarzutem jest zakończenie. O ile cała powieść trzyma w napięciu, to rozwiązanie zastosowane na końcu naprawdę rozczarowuje. Człowiek ma ochotę zapytać: “Ale jak to?”, “To już?”, “I to tyle?”.  Nie zmienia to jednak faktu, że “The Call. Wezwanie” jest naprawdę dobrą powieścią, choć w założeniu młodzieżową, to i taki dinozaur jak ja, może czerpać przyjemność z lektury. Oby więcej takich pozycji i nie trzeba będzie się martwić, że młodzi ludzie nie chcą czytać książek.
Ocena: 7,5/10

KONKURS

Pod postem konkursowym na Fejsbuku TU pokaż, co najbardziej Cię przeraża. Forma dowolna: zdjęcie, rysunek, opis – ważne, żeby było wykonane przez Was a nie zdobyte w odmętach Internetu.

1. Konkurs trwa od 28.06.17 do 20.07.17.

2. Wyniki ogłoszę najpóźniej 23.07.17 wieczorem, pod postem na Fejsbuku oraz w poście konkursowym na blogu.

3. Nagrodą jest jeden  egzemplarz ?The Call. Wezwanie” Pedara O’Guilina.

4. Na dane zwycięzcy czekam 3 dni, jeśli się nie zgłosi, wybiorę następną osobę.

5. Nagrodę wyślę w ciągu 3 dni od otrzymania danych do wysyłki.

6. Koszty wysyłki pokrywam ja.

7. Żeby wziąć udział w konkursie NIE trzeba być obserwatorem bloga, NIE trzeba być fanem fanpejdża, NIE trzeba niczego lajkować i udostępniać. NIE trzeba zapraszać pod postem znajomych. Niemniej będzie mi niezmiernie miło, jeśli przybędzie mi obserwatorów, bo zasada jest prosta ? im więcej Was, tym częściej będą konkursy i lepsze nagrody.

Przypominam, że:

– do 29.06 na blogu trwa konkurs o TU, w którym do wygrania jest egzemplarz “Skażonej magii” 

– oraz TU do 10.07 z “Biletem do szczęścia”.


***

Wybór zwycięzcy był koszmarnie trudny. Odpowiedzi sporo a każda zupełnie z innej strony ugryzła temat. Jedni odpowiedzieli bardzo poważnie inni żartobliwie. Większość lęków znajduję i u siebie (choć dziwne, że nikt nie wpisał wiatraków  i mostów ? ?). Jedna odpowiedź jednak sprawiła, że choć wcześniej nie dostrzegałam problemu, to jednak teraz czuję niepokój mijając… Gołębie. ? One rzeczywiście są dziwne.?

Nagroda wędruje do Ewy Grabiec-Stasiewicz. Serdecznie gratuluję i dziękuję za udział. Przypominam też o trwających jeszcze konkursach. 

                           Do nastepnego!

6 komentarzy

  • Julia

    Ostatnio wszyscy o The Call mówią i większość wypowiada się pozytywnie na temat tej książki. Być może sięgnę po tę pozycję. ?

  • Aleksandra Bartczak

    Już tyle pozytywnych recenzji tej książki widziałam, że chyba czuję się w obowiązku sięgnąć po nią. Sama fabuła jest interesująca i oczywiście irlandzki akcent – to lubię. Trochę nie rozumiem zarzutu, w którym odwołujesz się do Harry’ego Pottera (ja np. zachwycam się HP, uwielbiam całą serię, ale zdaję sobie sprawę z tego, ile jest tam nieścisłości ;)), w każdym razie mimo niedociągnięć i tak jestem zachęcona do sięgnięcia po tę książkę.

    Pozdrawiam serdecznie.

    • czarnatulipanna

      Ja kocham serię HP. Mając 10 lat nie zwracałam uwagi na niedociągnięcia, ale dobijając do 30-tki, nie mogę o nich nie wspomnieć. Mój mąż też ma wady, ale czy to, że je dostrzegam, świadczy o tym, że go nie kocham? ?

Skomentuj Aleksandra Bartczak Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *