#książki, #book, #recenzja

Rozbrojeni

Tytuł: Rozbrojeni

Autor: Anna Gavalda

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Rok wydania: 2018

 

Opis ze strony wydawnictwa:

Życie jest piękne! Choć czasem bywa smutne, nijakie i monotonne? Bohaterki i bohaterzy siedmiu opowiadań francuskiej mistrzyni prozy psychologicznej szamoczą się z życiem, czują się samotni, opuszczeni, niekochani, gorsi. Dlatego zamykają się w sobie, topią smutki w barach, rozdrapują stare rany. Wszystko zmienia przypadkowe spotkanie, spontaniczna rozmowa, uzdrawiająca bliskość drugiego człowieka. Wtedy zdejmują pancerze, odsłaniają swoje słabości i odnajdują siłę, by zawalczyć o siebie i inaczej spojrzeć na życie. Te pełne szczerości i delikatności opowiadania odblokowują także coś w nas samych. Anna Gavalda opanowała do perfekcji efekt katharsis.

Małe tęsknoty

Pisanie o ludzkich emocjach nie należy do zadań najłatwiejszych. Pisanie o emocjach w sposób wiarygodny i trafiający w sedno to już nie lada sztuka. Anna Gavalda nie po raz pierwszy postanowiła pisać właśnie o uczuciach, a miłośnicy jej prozy raczej nie powinni być zawiedzeni najnowszą pozycją jej autorstwa.
Mianownikiem opowiedzianych historii jest samotność, a może przede wszystkim ? strata. Śmierć, rozstanie ? różne są przyczyny osamotnienia bohaterów. Sam tytuł, również nieprzypadkowy, ponieważ poznajemy ich zwykle w szczególnym momencie życia, w którym są całkowicie bezbronni. Ściągają maski, które noszą na co dzień, pokazują swoją prawdziwą twarz, swoje lęki, pragnienia i tęsknoty, odsłaniają swoje najczulsze, najintymniejsze miejsca. Co ciekawe, nie buntują się przeciwko temu, co ich spotkało, nie rwą włosów z głowy, a raczej zdają się być pogodzeni z losem i pokorni.
Niektóre historie są smutno-zabawne (zwłaszcza pierwsza pod względem klimatu i humoru jest naprawdę zaskakująca), inne nostalgiczne; zmuszają czytelnika by przystanął przy nich na moment i zastanowił się nad tym, co autorka próbuje przekazać. Lektura Rozbrojonych przypomina przysiadanie się do zupełnie obcych ludzi w kawiarni lub na ławce w parku i wysłuchanie opowieści o konkretnym fragmencie ich życia. Nie poznamy ich przyszłości, przeszłości najczęściej też.
Czytelnika może zaskoczyć różnorodność narracji. Dzięki temu zabiegowi opowiadania nie zlewają się w jedno i pod tym względem są wyraziste. Styl każdego jest charakterystyczny, ale czasem zdarzają się takie, w których sposób poprowadzenia historii jest zbyt chaotyczny i niejasny.
Bardzo liczyłam na to, że Anna Gavalda będzie tą autorką, która przekona mnie do lektury opowiadań, jednak najwidoczniej nie po drodze mi z krótką formą. Niewątpliwą siłą tych historii jest uniwersalność tematu, zdarzenia które dotykają każdego człowieka ? tęsknota, potrzeba zrozumienia i miłości. Dla mnie jednak to zawsze za krótko, za mało. Fabuła i sens niektórych opowiadań zdążyły już ulecieć mi z głowy, ale były też takie, które zadomowiły się w niej na dobre. I właśnie dla tych warto sięgnąć po tę pozycję.

2 komentarze

  • bartosz-po-prostu

    Kiedyś też nie przepadałem za opowiadaniami, ale to chyba taki znak naszych czasów, czytać krótsze formy, bo nawet pisząc też od dłuższego czasu chadzam na skróty.

    Jak tylko znajdę chwilę, sięgnę po powyższe historie, bo mocno mnie zaintrygowały.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Bartek

    • niepoczytalna

      Ja zwykle zanim zdążę się “wbić”, to tekst już się kończy. Chyba ciężko jest napisać naprawdę dobre opowiadanie, żeby w minimum słów zawszeć maksimum treści.
      Pozdrawiam! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *