Kotka i generał
Tytuł: Kotka i generał
Autor: Nino Haratischwili
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2019
Opis ze strony wydawnictwa:
Gra o prawdę
Napisanie powieści o wojnie, która nie okaże się emocjonalną wydmuszką, jest niezwykle trudnym zadaniem. Jest ono tym trudniejsze, gdy dotyczy konfliktu, który wydarzył się stosunkowo niedawno, a na kartach historii zapisał się bestialstwem, gwałtami i ludobójstwem. Jak nie uderzyć w patetyczny ton, a przy okazji pokazać całe okrucieństwo? Jak opisać wyrzuty sumienia, a przy tym uniknąć banału? To wie Nino Haratischwili.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że Kotka i generał porwała mnie od pierwszych stron (prawdę mówiąc, nie porwała mnie do połowy). Spodziewałam się historii bardziej skupionej na wydarzeniach w Czeczenii, a tymczasem pierwsze trzysta stron pozwala poznać czytelnikowi wszystko, oprócz historii Nury.
Autorka fantastycznie zarysowała tło społeczno-polityczne. Akcja powieści dzieje się głównie w czterech krajach i naprawdę daje się wyczuć klimat każdego z nich. Ponadto budowa bohaterów jest naprawdę mistrzowska. Żaden nie został potraktowany po macoszemu: znamy ich historie, motywacje, wzloty i upadki. Jednak to, co jest ogromną siłą powieści, jednocześnie jest jej największą słabością – szczegółowe opowiedzenie losów prawie wszystkich bohaterów na pierwszych trzystu stronach sprawia, że rozmywa się historia, która najbardziej nas interesuje: co tak naprawdę stało się z Nurą? Dopiero druga połowa książki nabiera tempa i utrzymuje je do ostatnich stron. Drobiazgowe budowanie bohaterów było dobrym pomysłem, ale konstrukcja powieści nieco zawiodła.
Nie zawiódł natomiast język. W przypadku Kotki i generała zarówno styl autorki jak i bardzo dobre, klimatyczne tłumaczenie (Urszula Poprawska) sprawiły, że lektura powieści okazała się przyjemna i satysfakcjonująca. W treści nic “nie zgrzyta”, zarówno w opisach jak i w dialogach każde słowo ma swoje miejsce.
Kotka i generał to powieść wielowarstwowa. To nie tylko obraz okrucieństwa wojny i piętna odciśniętego bezpośrednio na jej uczestnikach, ale też na następnych pokoleniach. Nie tylko obraz przemian społeczno-politycznych. To przede wszystkim znakomity portret psychologiczny, dowód na to, że prawdziwa wina nie zawsze jest oczywista (i nie zawsze jest tam, gdzie jej upatrujemy).
Kotka i generał to naprawdę angażująca powieść (dosłownie). Jej zakończenie było dla mnie… Zaskakujące (delikatnie powiedziawszy). Prawdę mówiąc w pierwszym odruchu wściekłam się nie na żarty. Po przemyśleniu akceptuję to. Akceptuję, że dałam wciągnąć się w grę. W grę, której uczestnikami byli wszyscy bohaterowie i tak samo jak oni, mam wpływ na tę historię.