#książki, #book, #recenzja

Chłopiec w pasiastej piżamie

Tytuł: Chłopiec w pasiastej piżamie

Autor: John Boyne

Wydawnictwo: Replika

Rok wydania: 2020

 

Opis ze strony wydawnictwa:

Wstrząsająca historia pięknej przyjaźni na przekór złu szalejącej wojny.

Dwóch chłopców i dwa światy? Obaj urodzili się w tym samym dniu, miesiącu i roku, ale los traktował ich do pewnego czasu zupełnie inaczej.

Bruno, syn niemieckiego oficera, żyje podczas wojny, prawie w ogóle jej nie doświadczając, nie mając świadomości, że ona trwa tuż obok, pochłania ofiary. Szmul, syn żydowskiego zegarmistrza, zna wojnę od tej najgorszej, najbardziej nieludzkiej strony. To ona odebrała mu spokojne dzieciństwo, bezpieczeństwo, przyszłość oraz członków rodziny.

Spotkanie chłopców ma wymiar symboliczny. Odbywa się na granicy dwóch światów. Okazuje się, że przekroczenie jednego z nich powoduje, że stają się równi, ale na pewno nie szczęśliwsi,a może jednak??

 

Historia dziecięcej niewinności

Nie wiem, jak to możliwe, że lektura Chłopca w pasiastej piżamie nie przytrafiła mi się wcześniej. Wszak nie jest to nowa pozycja i z dużą dozą prawdopodobieństwa, gdybym przeczytała ją w okolicach pierwotnej premiery (mając wówczas lat kilkanaście), zapewne odebrałabym ją inaczej. Dziś spoglądam na nią okiem dorosłego człowieka.

Spore grono zapewne kojarzy historię opisaną przez Johna Boyne’a, nawet jeśli nie za sprawą lektury, to jej ekranizacji. Sam autor często lubi stawiać się w położeniu dziecka i z jego właśnie perspektywy opisywać wydarzenia, które nawet dorosłym mogą wydawać się niezrozumiałe. Jak wytłumaczyć okrucieństwa wojny? Czym uzasadnić Holocaust? W jaki sposób uzasadnić nienawiść do drugiego człowieka ze względu na jego poglądy, religię czy pochodzenie?

Nie ukrywam, że jest do dobry zabieg – dzieci z natury są świetnymi obserwatorami, na dodatek nieskażonymi uprzedzeniami. Boyne dobrze oddał niewinność głównego bohatera, którego nierozumienie pewnych sytuacji wynikało z tego, że takie okrucieństwo po prostu było dla niego niewyobrażalne. Jego brak orientacji w sytuacji, w której się znalazł potwierdzają różne przekręcenia (np. nazw), które zdarzają się w wypowiedziach małego Bruna. Całkiem zgrabne posunięcie.

Największym mankamentem powieści Boyne’a jest brak autentyczności, bowiem niewiedza i naiwność głównego bohatera są posunięte do ekstremum. Dziewięciolatek ma prawo być infantylny, ma prawo objaśniać sobie świat na swój dziecięcy sposób, ale naprawdę trudno mi uwierzyć, że niemieckie dziecko uczęszczające do szkoły (która wówczas była propagandową tubą), na dodatek syn wysoko postawionego wojskowego, nie miał świadomości działań antyżydowskich, dyskryminacji oraz tego, jakie konsekwencje groziły mu za kontakty z kimś, kto miał żydowskie pochodzenie. Z jednej strony Bruno jest dziecinny, z drugiej jednak często prowadzi rozmowy w sposób, który nie pasuje do małego dziecka. I nie to, żebym uważała, że małe dzieci nie mają poważnych przemyśleń. Mają, jednak w wykonaniu Bruna nie zawsze wypada to spójnie.

Chłopiec w pasiastej piżamie jest dobrą powieścią dla dziecka (lub młodszego nastolatka), który po raz pierwszy styka się z tematyką drugiej wojny światowej oraz Holocaustu i może utożsamić się z głównym bohaterem. To dobra lektura, która może skłonić do rozmów na temat tego trudnego okresu w historii Europy. Powieść Boyne’a obnaża okrucieństwo i bezsens totalitaryzmu oraz uprzedzeń na tle rasowym. Chłopiec w pasiastej piżamie to historia o przyjaźni, która nie miała prawa zaistnieć, a jednak zaistniała, wbrew wszelkim przeciwnościom. Chociaż w wielu aspektach jest dość sztampowa i momentami jest jej nie po drodze z wiarygodnością, to jednak urzeka jednym – przypomina, że dzieci są wolne od uprzedzeń, nienawiści, pogardy.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *