#książki, #book, #recenzja

Berdo

Tytuł: Berdo

Autor: Anna Cieślar

Wydawnictwo: Znak

Rok wydania: 2020

Opis ze strony wydawnictwa:

Historia, która poruszy każdego, kto kochał swojego ojca bez względu na jego błędy
Radek mieszka z ojcem w dzikich Bieszczadach. Dorasta wśród surowej przyrody, potrzebuje czułości, której Berdo nawet nie stara się mu dać. Chłopiec w ulubionym szkicowniku rysuje wilki. Gdy pierwszy raz widzi, jak ojciec zabija zwierzę, jego świat rozpada się na kawałki.
Czy da się kochać człowieka, którego ręce splamione są krwią?
Berdo jest kłusownikiem. Nie miał wyboru. Gdy dostaje zlecenie na dwa wilki, przyjmuje ofertę bez cienia emocji, jak każde inne; miał ich zresztą wiele. Tym razem jednak nic nie idzie jak powinno. Niebezpieczeństwo wisi w powietrzu, czas ucieka, a decyzje, które Berdo podejmie, rozedrą serce wrażliwego sześciolatka, zmienią życie ojca i syna.
Czy jesteś gotów wybaczyć przestępcy i ukryć go przed sprawiedliwością?
“Berdo” to uniwersalna opowieść o relacjach z naturą, której jesteśmy częścią.
Poruszająca historia szorstkiego ojcostwa, przyspieszonego dorastania, podróży przez mroczny las. Zarówno prawdziwy, jak i symboliczny.

 

Powieść boleśnie prawdziwa

Czegokolwiek nie napisałabym o powieści Anny Cieślar i tak nie będę w stanie przekazać Wam, jak dobra jest to pozycja. Pełna kontrastów: szorstkość niektórych relacji, zestawiona z innymi, prostodusznie rozbrajającymi, dzikość i bezwzględność natury kontra  jej piękno – na swój sposób harmonijne i poetyckie. Z pozoru zwykłe historie, zwyczajni ludzie, prozaiczne i uniwersalne problemy (z nietypowym umiejscowieniem), a jednak to wszystko tak prawdziwie, tak poruszające…

Berdo czytałam ze ściśniętym gardłem. Choć to debiut, autorka osiągnęła mistrzowski poziom realizmu. Kiedy bohaterowie przemierzają bieszczadzkie bezdroża, niemalże możemy poczuć zapach mchu, rosę skraplająca się na twarzy, wodę chlupoczącą w przemoczonych butach – trud i znój wędrówki. Wędrówki, która przypomina, że człowiek w starciu z naturą ciągle jest bezbronny i zdany na jej łaskę. Bezradność nie prowadzi jednak do buntu, lecz do funkcjonowania w rytmie, który przyroda narzuca.

Realizm Berdo to nie tylko cudne (i trudne) manowce, czy opisy życia na odludziu. To przede wszystkim nieprawdopodobna galeria bohaterów boleśnie prawdziwych i niejednoznacznych. Ich historie wgryzają się w człowieka i nie chcą wyjść z głowy nawet po skończonej lekturze. Nie mogę nie wierzyć autorce, że gdzieś tam w leśnej głuszy Berdo i Radek wyruszyli w drogę, by nawzajem się odnaleźć.

Możecie mi wierzyć lub nie – o Annie Cieślar będzie jeszcze głośno. Jestem tego pewna. Jeżeli taki jest jej debiut, to naprawdę nie wiem, czego jeszcze możemy spodziewać się w przyszłości. Mogłabym uderzyć w banały i napisać, że Berdo jest wybitne i znakomicie napisane. Mogłabym, jednak to zdecydowanie za mało. Powieść Anny Cieślar nie jest jedną z tych książek, które po skończonej lekturze można zwyczajnie odłożyć na półkę. To jedna z tych historii, która najprawdopodobniej nigdy mnie nie opuści, zamieszka sobie w jakimś zakamarku mojej głowy i będzie do mnie wracać. A ja będę wracać do niej.

2 komentarze

Skomentuj niepoczytalna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *