Szaleństwo tłumów
Tytuł: Szaleństwo tłumów
Autor: Douglas Murray
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2020
Opis ze strony wydawnictwa:
W swojej najnowszej książce Douglas Murray zajmuje się najbardziej spornymi problemami XXI wieku: seksualnością, płcią, technologią i rasą. Ujawnia zdumiewające wojny kulturowe toczone w miejscach pracy, szkołach i domach w imię sprawiedliwości społecznej i polityki tożsamości.
Żyjemy w epoce ponowoczesnej, po załamaniu się wielkich narracji: religii i ideologii politycznej. W ich miejsce pojawiło się dążenie do walki o naprawienie domniemanych krzywd przy użyciu broni w postaci tożsamości, wzmocnione przez nowe formy mediów społecznościowych i informacyjnych. Hierarchię celów coraz bardziej podzielonego społeczeństwa determinują wąskie grupy interesów ? a ofiar, jak pokazuje Murray, przybywa.
Czytelnicy niezależnie od swych przekonań politycznych docenią mistrzowsko napisaną i prowokacyjną książkę Murraya, który stara się wprowadzić nieco sensu do dyskusji o najbardziej złożonych sprawach obecnego pokolenia. Kończy żarliwym wołaniem o wolność słowa, wspólnotę wartości i zdrowy rozsądek w czasach masowej histerii.
Niepoprawność polityczna
W obliczu zamieszek na tle rasowym w Stanach Zjednoczonych, wybuchających co chwilę oskarżeń o homofobię, seksizm i inne rodzaje dyskryminacji, trudno jest mi wyobrazić sobie bardziej aktualną książkę niż Szaleństwo tłumów. Żyjemy w świecie, w którym granica między wolnością słowa i poglądów a posądzeniem o brak tolerancji jest niezwykle płynna i niestała. To, co jednego dnia może być neutralną opinią, następnego może okazać się atakiem na jedną z mniejszości. Douglas Murray stara się objaśnić czytelnikom źródło tarć społecznych, ale przede wszystkim obnaża hipokryzję poprawności politycznej.
Nigdy wcześniej na przestrzeni dziejów ludzkość nie była tak blisko szeroko rozumianej równości, jednocześnie nigdy wcześniej nie mieliśmy w jednym momencie tak wielu zażartych konfliktów pomiędzy członkami różnych grup społecznych. Z jednej strony straciliśmy całkowicie dystans do siebie i każdą opinię niezgodną z naszą z miejsca odbieramy jak atak, z drugiej nawet nie chcemy wysłuchać argumentów naszych “przeciwników”. Jak w tym wszystkim stworzyć dialog? Jak dążyć do prawidłowej tolerancji, zamiast ekstremalnej poprawności politycznej, która w ostateczności znowu prowadzi do dyskryminacji?
Douglas Murray świetnie nazwał i zobrazował wiele problemów dyskryminacji i nierówności, jednak w książce nie obyło się bez potknięć. Pisanie pod konkretną tezę niesie za sobą niebezpieczeństwo wyolbrzymiania lub podciągania pod nią faktów. Niezbyt precyzyjnie opisany (lub przetłumaczony) incydent na Independent Spirit Awards 2011 zasiewa ziarno nieufności względem innych przykładów. W rozdziale dotyczącym Machine Learningu, autor wykazał się całkowitą nieznajomością tematu. Chociaż na pierwszy rzut oka przytoczone wyniki wyszukiwań rzeczywiście są niepokojące, to trzeba jednak wiedzieć, że “zakłamane” efekty wyszukiwarki nie wynikają z tajnych działań, mających na celu zmanipulowanie ludzi. Szukając obrazów, tak naprawdę nie otrzymujemy ilustracji wyszukanego hasła, a konteksty w jakim to hasło w Sieci się znajduje. Zdecydowanie zabrało tutaj researchu.
Szaleństwo tłumów przedstawia problem dyskryminacji w świetle nowym i całkowicie niepopularnym. Prawdę powiedziawszy, jestem pewna, że książka nigdy nie ujrzałaby światła dziennego (z racji niepoprawności politycznej), gdyby jej autor był heteroseksualny. Jednak oskarżanie homoseksualisty o homofobię mogłoby wypaść mało przekonująco. Skoro jednak książka się ukazała, to warto po nią sięgnąć, choćby po to, by przypomnieć sobie, że ludzie nietolerancyjni o bardzo wąskich horyzontach byli na świecie od zawsze – niezależnie od narodowości, wyznania i koloru skóry. Zamiast tworzyć sztuczne podziały, szufladkować, angażować się w wyimaginowane konflikty napędzane przez media, skupiać na pojedynczych przypadkach ludzkiej głupoty, skupmy się na tym, ile już udało się osiągnąć w kwestii równości i tolerancji. I cieszmy się, bo świat nigdy wcześniej nie miał tyłu świadomych społecznie ludzi.