Dodatkowa dusza
Tytuł: Dodatkowa dusza
Autor: Wioletta Grzegorzewska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2020
Opis ze strony wydawnictwa:
Ojciec i syn. Miłość w najcięższych czasach.
Oparta na faktach poruszająca historia walki o przetrwanie.
II wojna światowa. Z pociągu wiozącego Żydów do Treblinki ucieka mężczyzna. Za wszelką cenę pragnie wrócić do Warszawy, by odnaleźć i uratować syna. Julian Brzeziński, który przed wojną był przedsiębiorcą, musi zmierzyć się z dramatyczną sytuacją, w jakiej się znalazł. Nowa tożsamość, ukrywanie się przed dawnymi sąsiadami, którzy mogliby go rozpoznać, ale też obawy o syna Marcina angażującego się w działalność konspiracyjną, mimo że ma zaledwie trzynaście lat?
Okupowana stolica, ciągły i wszechobecny strach oraz ogromna determinacja, by przeżyć.
Dodatkowa dusza to powieść oparta na prawdziwych, dramatycznych losach ojca i syna, w której czuła więź i bezinteresowne poświęcenie stanowią najwyższe wartości. To też bogato nakreślony portret Warszawy ogarniętej wojennym chaosem.
Ojcostwo w czasie burz
Rodzinne historie z czasów drugiej wojny światowej samo życie niejednokrotnie nakreśliło w sposób bolesny i dramatyczny. Zatem jaka w takiej sytuacji przypada rola pisarzowi? Wiernego narratora? Strażnika pamięci? Czy powinien on za wszelką cenę jak najskrupulatniej oddać losy ludzi, którzy przeżyli wojenne piekło, czy skupić się przede wszystkim (lub przynajmniej w równym stopniu) na warstwie literackiej?
Biografii fabularyzowanych, czy biografii sensu stricto, których osią jest druga wojna światowa powstało naprawdę wiele. Za każdym razem, gdy sięgam po książki opisujące ten wycinek historii, mam nadzieję, że autor w całkowicie odkrywczy i nietypowy sposób podejdzie do tematu lub sama historia będzie na tyle poruszająca, że będzie w stanie sama się obronić. Czy tak jest z Dodatkową duszą?
Od pierwszych stron lektury towarzyszyło mi pytanie: jaki był cel autorki? Co chciała osiągnąć? Losy żydowskich rodzin w czasach Holocaustu są dramatyczne i poruszające, jednak historia Juliana i Marcina nie wyróżnia się na tle innych opowieści, które już zostały spisane. Również sam sposób opowiedzenia historii nie wyróżnia się niczym szczególnym. Styl Wioletty Grzegorzewskiej jest poprawny. Dialogi w powieści czasem kuleją, a sposób wplecenia w fabułę żydowskich tradycji (bądź co bądź bardzo ciekawych) w tym przypadku (w mojej subiektywnej ocenie) jest najgorszy ze wszystkich możliwych i czuć w nim brak naturalności. To jednak odczucia bardzo indywidulane. Obiektywnie – w sposobie ujęcia tematu, w stylu autorki nie ma nic świeżego, nowatorskiego.
Dodatkowa dusza jest powieścią poprawną zarówno pod względem stylistycznym, jak i fabularnym. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że poznanie tej samej historii w formie biografii wywarłoby na mnie większe wrażenie. Powieść nie wyróżnia się niczym na tle innych poświęconych tematyce Holocaustu i losów Żydów w czasie drugiej wojny światowej. To Wam pozostawiam decyzję, czy poprawność jest w tym przypadku wystarczającym argumentem, by sięgnąć po tę pozycję, czy może niewystarczającym na tyle, by ją jednoznacznie przekreślić.