#książki, #book, #recenzja

Mag

Tytuł: Mag

Autor: John Fowles

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Rok wydania: 2020

 

Opis ze strony wydawnictwa:

Bohater książki, młody Anglik Nicholas Urfe, przyjmuje stanowisko nauczyciela na pewnej greckiej wyspie. Tam zaprzyjaźnia się z właścicielem wspaniałej posiadłości. Przyjaźń z milionerem wpędza młodzieńca w koszmar. Z każdym dniem rzeczywistość i fantazje coraz bardziej się mieszają, a Urfe staje się nieświadomym aktorem prywatnego teatru bogacza – styka się ze śmiercią, seksem i przemocą. Desperacko zaczyna walczyć o zachowanie życia. Akcji, stanowiącej prawdziwy labirynt zdarzeń, towarzyszą kulturowe szarady, a sama opowieść prowokuje do zastanowienia się nad iluzorycznością otaczającego nas świata i funkcjonujących w nim zasad moralnych.

Gra satyra

Nicholas Urfe nie jest bohaterem, który wzbudza sympatię. Prawdę mówiąc, w całym Magu trudno o choćby jedną postać, którą dałoby się polubić. A jednak coś sprawia, że brniemy przez siedemset stron lektury. Coś nieustannie hipnotyzuje.
Podobno tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono, jednak taki sprawdzian może się okazać niezwykle trudny do przełknięcia, zwłaszcza gdy ktoś zapuści się w najmroczniejsze zakamarki naszej osobowości.

Gra, w którą zostaje wciągnięty główny bohater jest misternie skonstruowana i sprawia, że nie możemy odłożyć książki choćby na moment. Chęć zrozumienia, co tak naprawdę dzieje się w powieści jest hipnotyzująca, ale jednocześnie znoszenie ekstremalnego napięcia rozciągniętego na kilkaset stron momentami bywa męczące. Przez większość lektury toniemy w domysłach, snujemy teorie – kto kłamie? Kto mówi prawdę? Kto ustala zasady gry? Conchis? Samodzielnie, czy z innymi bohaterami? A może zasady gry wychodzą z wnętrza głównego bohatera, a cała reszta rozgrywających stara się dostosować do jego oczekiwań? A może żadnej gry tak naprawdę nie ma? Niepewność i domysły nie opuszczą Was ani na moment.

John Fowles stworzył powieść, której największą siłą jest klimat. Są takie historie, które bardziej niż głównym wątkiem uwodzą nas odczuciem, jakie po sobie pozostawiają. Mag jest powieścią, w której niemal możemy dotknąć rozgrzanych greckich kamieni, usłyszeć psychodeliczne, natrętne cykanie świerszczy. Duszna, lepka atmosfera dotyczy nie tylko relacji pomiędzy bohaterami, ale wszystkiego, co dzieje się na wyspie.

Wybitna powieść psychologiczna z elementami thrillera, czy przegadana literacka wydmuszka (jak twierdzą niektórzy) – nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia. Mag porwał mnie od pierwszej strony. Początkowo rozwiązanie intrygi miało dla mnie kluczowe znaczenie, jednak z czasem coraz bardziej od zrozumienia zasad gry, wolałam by trwała ona dłużej, zwodziła i hipnotyzowała. Żadna inna historia nie wodzi tak czytelnika za nos, żadna inna nie frustruje nieustannym zapędzaniem w ślepe uliczki. Nawet jeżeli Mag jest tylko wyrachowanym, wymierzonym czytelnikowi pstryczkiem w nos ze strony autora, to ja to kupuję. I proszę o dokładkę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *