#książki, #book, #recenzja

Śmierć na Nilu

Tytuł: Śmierć na Nilu

Autor: Agatha Christie

Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

Rok wydania: 2019

 

Opis ze strony wydawnictwa

Poirot wyjeżdża odpocząć do Egiptu, ale od razu zawodową czujność budzą relacje między trojgiem współuczestników wycieczki. Linnet Ridgeway posiada wszystko: urodę, inteligencję, bogactwo? i męża, którego zwinęła sprzed nosa swojej przyjaciółce Jacqueline. Teraz Jacqueline nie opuszcza jej na krok, pojawiając się wszędzie tam, gdzie udaje się para w podróży poślubnej. Jej obecność zatruwa im każdą chwilę? Linnet z mężem próbują uwolnić się od jej krępującej obecności, w tajemnicy wsiadając na statek podróżujący po Nilu. Ale okazuje się, że Jacqueline już tam jest?

 

Rejs antybohaterów

Odnawiając znajomość z twórczością Agathy Christie, mój wybór tym razem padł na powieść Śmierć na Nilu. Kolejna odsłona przygód Herculesa Poirota i kolejny strzał w dziesiątkę. Fantastycznie skomponowana historia, która zmusza do myślenia, nawet jeśli kompozycję ma dość nietypową.

Należałoby zacząć od tego, że Śmierć na Nilu bardzo długo się rozkręca. Autorka nieustannie buduje napięcie, wprowadza kolejnych bohaterów, jednak mija sporo rozdziałów, zanim dochodzi do zbrodni. Nie przeszkadza to jednak ani trochę w typowaniu, kto zostanie zabójcą (ofiara nie budzi większego zaskoczenia). Jak już wspominałam, jest to nietypowa kompozycja jak na kryminał, ale emocje są podkręcone do maksimum, a klimat jest tak gęsty, że można niemalże ciąć go nożem.

Nigdy wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, ale Agatha Christie ma wybitny talent do tworzenia postaci antypatycznych. Z pewnością takie rozegranie sprawy ułatwia wodzenie za nos czytelników, którzy próbują rozwikłać kryminalną zagadkę. Drobne występki bohaterów i ich wady sprawiają, że nie sposób komukolwiek zaufać i bez przerwy podejrzewamy ich o czyny najgorsze.

Dla mnie Śmierć na Nilu jest idealnie napisaną powieścią kryminalną. Bardzo solidnie zbudowani bohaterowie, znakomita intryga i starannie zbudowane napięcie sprawiają, że nie sposób odłożyć jej na później. Z racji objętości, bez większego problemu można ją pochłonąć w jeden wieczór i z pewnością nie będzie to wieczór stracony.

Trudno jest mi przetrawić współczesne kryminały, jednak okazało się, że te retro pochłaniam z wielką przyjemnością. Porządnie napisana zagadka kryminalna po raz kolejny wygrywa z tanim efekciarstwem. Czuję, że w tym roku jeszcze niejednokrotnie królowa kryminału zawita na blogu, a ja będę Wam podsuwać kolejne mniej lub bardziej krwawe historie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *