#książki, #book, #recenzja

Zabójstwo Rogera Ackroyda

Tytuł: Zabójstwo Rogera Ackroyda

Autor: Agatha Christie

Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

Rok wydania: 2021

 

Opis ze strony wydawnictwa:

Atmosfera w King?s Abbot jest daleka od sielanki. Plotki, samobójstwo, śmierć tytułowego Rogera Ackroyda… Herkules Poirot podejmuje grę z wyjątkowo perfidnym mordercą. Asystentem detektywa zostaje doktor Sheppard ? miejscowy lekarz, który świetnie zna tajemnice niewielkiej społeczności.
Powieść wywołała wiele kontrowersji, ponieważ niektóre wątki miały być sprzeczne z ówczesnymi kanonami literatury kryminalnej, za co Agathę Christie postanowiono ponoć wykluczyć z klubu zrzeszającego autorów powieści detektywistycznych. Jak było naprawdę, dowiecie się z Posłowia.

 

Królowa plot twistów 

Czytanie powieści Agathy Christie zwykle daje mi dużo czytelniczej frajdy, ale muszę przyznać, że żadna z dotychczas przeczytanych książek tej autorki nie miała tylu akcentów humorystycznych. Zabójstwo Rogera Ackroyda to historia pełna wyrazistych bohaterów, a krwawą zbrodnię doskonale równoważą zabawne fragmenty dotyczące siostry pewnego lekarza…

Jak to zwykle w przypadku Christie bywa, cała fabuła przebiega szybko i zgrabnie, wszystkie elementy układanki powoli trafiają na swoje miejsce, ale odkrycie winnego… Cóż, chylę czoła przed tymi, którym udało się wytypować poprawnie. Ja błądziłam niczym dziecko we mgle, chociaż wszystko, co było potrzebne, znajdowało się tuż przed moim nosem.

Nie zaskoczę Was pewnie tym, że całość (zbrodnię włączając) napisana była z wyczuciem i klasą. Autorka jak zwykle postawiła na zawiłe relacje między bohaterami zamiast szczegółowych opisów z sekcji zwłok. Fani krwawych kryminałów, przeklinających śledczych i psychopatycznych zbrodniarzy pewnie będą zawiedzeni, ale przecież do klasyki nikt nie zmusza, a współczesny rynek powieści kryminalnej i tak ocieka brutalnością i psychopatycznimi mordercami. Dla każdego coś miłego i każdemu według potrzeb.

Moja relacja z twórczością Agathy Christie nabiera tempa i nic nie wskazuje, by rychło miał nastąpić kryzys. Dla mnie jest to rozrywka w dobrym stylu i odskocznia od cięższych lektur, a ponieważ zostało mi jeszcze kilka pozycji do nadrobienia, jednego możecie być pewni – Poirot jeszcze tu wróci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *