#książki, #book, #recenzja

Moja kuzynka Rachela

Tytuł: Moja kuzynka Rachela

Autor: Daphne du Maurier

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2021

 

Opis wydawcy:

Literacka zagadka z mistrzowsko poprowadzoną narracją.

Kornwalia, XIX wiek. Osierocony w dzieciństwie Filip Ashley zostaje przygarnięty przez starszego kuzyna, Ambrożego, który ustanawia go swoim dziedzicem. Ekscentryczny właściciel ziemski od zawsze wiódł samotnicze życie i rzadko przekraczał granice swej posiadłości. Słabe zdrowie zmusza go jednak do kilkumiesięcznego wyjazdu na południe Europy.

 

Psychologiczne potyczki

Daphne du Maurier zdaje się być królową tworzenia niejednoznacznych bohaterów o mętnych, niejasnych motywacjach. Duszny klimat, męczące relacje między bohaterami to coś, co naprawdę lubię i taka właśnie jest Moja kuzynka Rachela.

Akcja powieści rozgrywa się w XIX – wiecznej Kornwalii, gdzie mamy oddane realia życia na prowincji, codzienność w wiejskiej posiadłości. Główny bohater swoją opowieść snuje dość górnolotnym, pompatycznym językiem, co dodatkowo podkreśla klimat epoki. Całość, być może za sprawą miejsca i pory roku, wydaje się mroczna i ponura  – krótko mówiąc, idealnie korespondująca z opowiadaną historią.

Moja kuzynka Rachela od początku trzyma czytelnika w niepewności, jak dalej potoczy się akcja. Kto kłamie? Kto mówi prawdę? Jakie są motywację bohaterów? Czy wszystkie wydarzenia to zaplanowana intryga, czy splot nieszczęśliwych wypadków?

Bohaterowie powieści du Maurier nie wzbudzają sympatii, głównie za sprawą tego, że nie wiemy, komu z nich możemy zaufać. Główny bohater jest niedojrzały, impulsywny i natarczywy – zarówno w swoich podejrzeniach, jak i zalotach. Jeśli zaś chodzi o tytułową Rachelę, to jest ona bohaterką tak niejednoznaczną, że właściwie trudno w jej przypadku stwierdzić coś na pewno. Podstępna intrygantka, czy kobieta tłamszona przez mężczyzn, których napotyka da swojej drodze? Załamana wdowa, czy bezwzględna morderczyni? Czego najbardziej pragnienie? Majątku czy wolności?

Konstrukcja powieści du Maurier dla wielu czytelników może być męcząca, choć w ostateczności trzeba przyznać, że świetnie oddaje narastające napięcie między bohaterami. Atmosfera gęstnieje z każdym rozdziałem, a przemieszanie wątków romansowych (czy aby na pewno?) z thrillerem psychologicznym daje mieszankę, którą albo się pokocha, albo znienawidzi.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *