#książki, #book, #recenzja

Sceny z życia małżeńskiego

Tytuł: Sceny z życia małżeńskiego

Autor: Ingmar Bergman

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Rok wydania: 2021

 

Opis wydawcy:

Mistrzowskie studium rozpadu małżeństwa i wnikliwy psychologiczny portret kobiety, mężczyzny i ich miłości.

Marianne i Johan od dziesięciu lat są szczęśliwym małżeństwem. Żyją w zgodzie, prowadzą spokojne, mieszczańskie życie, wychowując dwójkę dzieci. Jednak z czasem w ich idealnym związku coś zaczyna się psuć. W relacjach pojawia się coraz więcej napięć, narasta wyobcowanie i niezrozumienie. Po latach zastajemy ich w zupełnie innej sytuacji. Każde inaczej poradziło sobie z kryzysem, a ze zgliszcz ich związku zaczyna się wyłaniać dwoje nowych ludzi.

Sceny z życia małżeńskiego to literacki zapis słynnego filmu Ingmara Bergmana, w którym reżyser ukazał swoją znakomitą znajomość życia małżeńskiego i ludzkiej psychiki.

 

Sześć scen rozpadu

Niepozorny rozmiar dzieła Bergmana nie zapowiada tego wszystkiego, co zrobi ono z czytelnikiem w trakcie lektury – emocjonalny rollercoaster i wnikliwa analiza istoty małżeństwa wywołują dyskomfort i fascynację jednocześnie. Zaskakujące jest właściwie wszystko – forma (choć może tylko dla mnie, wszak słowo sceny w tytule powinno dać mi do myślenia), rozwój fabuły, decyzje głównych bohaterów.

Czy istnieją udane małżeństwa? Co skrywają za fasadą idealnego duetu? Główni bohaterowie Bergmana właściwie mają wszystko – stabilną sytuację materialną i zawodową, dzieci, dom. Są jeszcze dość młodzi, atrakcyjni, a ich związek wydaje się niezwykle udany i szczęśliwy. Przynajmniej takich poznajemy ich w pierwszej scenie. Później pojawiają się rysy, choć tak naprawdę były tam od dawna, tylko skrzętnie skrywane przed osobami trzecimi.

Z każdą kolejną sceną pojawia się coraz więcej żalu, rozgoryczenia. Napięcie pomiędzy parą głównych bohaterów staje się nieznośne, a gra jaką prowadzą coraz mniej zrozumiała. Sceny z życia małżeńskiego pokazują, czym kończy się wieloletnie zamiatanie brudów pod dywan, lata niedopowiedzeń, skrywanych urazów. Z perspektywy widza (czytelnika) trudno jest pojąć decyzje Marianne i Johana, ale nawet w ich najbardziej niespodziewanych zachowaniach nie czuć fałszu. Jeżeli istotą małżeństwa miałoby być pokazanie drugiemu człowiekowi  swojego prawdziwego oblicza, to bohaterom Bergmana bez wątpienia się to udało, choć trzeba przyznać, że jest to prawda niezwykle gorzka.

Bergman uchwycił nieuchwytne – poczucie wyobcowania, przejmującej samotności w związku, który wydaje się być idealny. Sceny z życia małżeńskiego to dzieło smutne, przygnębiające, ale pod względem literackim absolutnie fantastyczne i pomimo upływu lat ciągle wydaje się być świeże i oryginalne.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *