Pachnidło
Tytuł: Pachnidło
Autor: Patrick Süskind
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2021
Opis wydawcy:
W slumsach osiemnastowiecznej Francji rodzi się Jean-Baptiste Grenouille. Ma wspaniały dar – węch absolutny. Zostaje zatrudniony u wybitnego paryskiego perfumiarza, który uczy go wykorzystywać ten dar do tworzenia unikatowych perfum. Nie jest to dla niego wystarczające. Chce za wszelką cenę uchwycić zapachy przedmiotów – mosiężnej klamki czy świeżo ściętego drzewa. Pewnego dnia jego nos wychwytuje nutę zapachu, który doprowadzi go do obsesji, przerażającej misji stworzenia perfum idealnych – zapachu pięknej młodej dziewicy. Nakreślona z olśniewającą błyskotliwością narracji, Pachnidło to zapadająca w pamięć opowieść o morderstwie i zmysłowej deprawacji.
Zapach zbrodni
Powieść Patricka Süskinda po raz pierwszy przeczytałam będąc w takim wieku, w jakim absolutnie nie powinnam była czytać tego typu powieści. Pamiętam, że byłam całkowicie zafascynowana tą historią i pochłonęłam ją z wypiekami na twarzy. Po kilkunastu latach postanowiłam skonfrontować się ze swoimi wspomnieniami i przekonać, czy Pachnidło rzeczywiście warte jest dawnych zachwytów.
Jean Baptiste Grenouille ma niezwykły dar – węch absolutny. Potrafi rozpoznać wszelkie zapachy, wyczuć je z dużej odległości oraz tworzyć kompozycje zapachowe, chociaż nigdy tego się nie uczył. Taki talent powinien być zapowiedzią sławy i bogactwa, jednak jest w Jeanie coś takiego, co odpycha od niego innych ludzi. Można nawet dojść do wniosku, że nad chłopcem ciąży jakieś fatum, bo choć sam zdaje się opierać przeciwnościom losu, to ludzie, których spotyka na swojej drodze, niestety nie mogą cieszyć się tym samym.
Patrick Süskind zabiera czytelników w niezwykłą podróż, a jego nieprawdopodobna zdolność operowania słowem zapewnia literacką ucztę na najwyższym poziomie. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie spotkałam się z umiejętnością pisania o zapachach (ani innych odczuciach) tak sugestywną, że w trakcie lektury można niemalże poczuć to, o czym się czyta – fetor rybnego targu, garbowanych skór, zapach owoców, olejków kwiatowych i… ludzi.
Pachnidło jest dowodem na to, że można stworzyć wybitną powieść kryminalną. Świat wykreowany przez Patricka Süskinda jest jednocześnie pełen brudu i najniższych ludzkich pobudek, ale też rzeczy idealnych, nieskalanych. Główny bohater jest tego najlepszym odwzorowaniem – szpetny, okrutny, ale obdarzony nadludzkim talentem. Bezwzględny morderca z boską iskrą.
Nie dziwi mnie w najmniejszym stopniu, że Pachnidło ciągle cieszy się uznaniem, a na rynku pojawiają się kolejne wznowienia powieści. Fabuła, kreacje bohaterów, a przede wszystkim styl Süskinda jeszcze przez lata będą zachwycać kolejnych czytelników. Kilkanaście lat temu, czytając ją po raz pierwszy, nie doceniłam w pełni jej potencjału, skupiając się przede wszystkim na historii. Powrót do lektury pozwolił mi nie tylko przeżyć ją ponownie, ale przede wszystkim zachwycić się warstwą literacką.