#książki, #book, #recenzja

Dom zbrodni

Tytuł: Dom zbrodni

Autor: Agatha Christie

Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

Rok wydania: 2021

 

Opis wydawcy:

Kiedy grecki milioner Arystydes Leonides zostaje otruty, podejrzenia padają na Brendę, młodą wdowę. Policja wszczyna śledztwo, ale wyprzedza ją o krok Josephine, wnuczka ofiary. Ta wścibska nastolatka uwielbia kryminały i… podsłuchuje! A trzeba uważnie słuchać, bo mordercy są próżni i lubią się chwalić.
Dom zbrodni jest wykładem na temat anatomii morderstwa, a przewrotne zakończenie i dziś może budzić sprzeciw. Nic dziwnego, że to jedna z ulubionych powieści Agathy Christie, która uważała, że „każdy jest zdolny do zbrodni”.

 

Rodzinne bagienko

Spośród wszystkich powieści Agathy Christie największą satysfakcję daje mi lektura tych, w których do zbrodni dochodzi w rodzinnym kręgu. Wyraźnie czuć, że autorka czerpała niemałą satysfakcję z babrania się w brudnych sekretach stworzonych przez siebie bohaterów. Christie jak mało kto potrafiła stworzyć całką paletę postaci, których się nie znosi, ale jednocześnie chce się podążać za ich losami.

Dom zbrodni wyróżnia się na tle innych historii rodzinnych. Zwykle, gdy dochodzi do morderstwa, w rodzinnym kręgu wrze jak w ulu, a każdy próbuje ściągnąć podejrzenia na innego bohatera. W przypadku rodziny Arystydesa Leonidesa można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z grupą ludzi, którzy, nawet jeśli nie jest pozbawieni wad, to raczej nikt spośród nich nie pasuje do profilu mordercy. Prawie nikt.

Jak to bywa z kryminałami Christie i ten czyta się błyskawicznie, zarówno za sprawą dość szybko postępujących wydarzeń, ale również dobrze dawkowanego napięcia. Najbardziej oczywiste teorie jednocześnie wydają się najmniej wiarygodne. Czy zakończenie jest zaskakujące? W przypadku Domu zbrodni autorce nie udało się wywieść mnie w pole. Chociaż trafnie wytypowałam sprawcę morderstwa i tak uważam, że rozwiązanie kryminalnej zagadki jest naprawdę satysfakcjonujące, a w czasach, w których powieść miała swoją premierę, musiało budzić oni niemałe kontrowersje.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *