Rodzina Strangerów
Tytuł: Rodzina Strangerów
Autor: Katherena Vermette
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2022
Opis wydawcy:
Cedar Stranger prawie zapomniała, jak wygląda jej rodzina. Phoenix Stranger prawie zapomniała, jak to jest być wolną. A Elsie Stranger już prawie straciła nadzieję.
Po latach spędzonych w rodzinach zastępczych Cedar zamieszkuje ze swoim prawie nieznanym ojcem. Chociaż zmaga się z bólem rozłąki z matką Elsie i siostrą Phoenix oraz musi odnaleźć się w nowym domu otoczona przez obcych, to ma nadzieję na nowy rozdział w swoim życiu. Phoenix rodzi dziecko, którego nigdy nie będzie jej dane wychować. To jej najgorsza kara za błędy przeszłości. Elsie, walcząca z uzależnieniem, jest zdeterminowana, by zmienić swoje życie. Chce znów być z córkami i stać się osobą, na której będą mogły polegać. W przeciwieństwie do jej matki. Kobiety z rodziny Strangerów, czasem rozdzielone, czasem zjednoczone, walczą o przetrwanie w bezdusznym systemie, który obiecuje szczęście, a ostatecznie gwarantuje porażkę. W świecie pełnym rasizmu i nienawiści mogą liczyć tylko na siłę płynąca z więzów krwi.
Pamięć krwi
Sagi rodzinne bywają burzliwe i bolesne, jednak zupełnie nie byłam przygotowana na to, co zastanę we wnętrzu powieści Kathereny Vermette. Do lektury podchodziłam dwukrotnie. Za pierwszym razem powieść odłożyłam już po pierwszym rozdziałach, bo wiedziałam, że ładunek emocjonalny, jaki niesie za sobą, może być trudny do udźwignięcia, więc historia musiała zaczekać na półce na bardziej sprzyjające warunki zewnętrzne i wewnętrzne.
Przy drugim podejściu do Rodziny Strangerów powieść przeczytałam właściwie jednym tchem, chcąc jak najszybciej poznać losy wszystkich bohaterek. Dlaczego bohaterek? Bo to kobiety są siłą napędową tej powieści, ich codzienne zmagania, tragedie. Mężczyźni, nawet jeśli pojawiają się w powieści, nie są warci uwagi, czy to za sprawą całkowicie jałowego charakteru, czy też uzależnień lub tego, że szybko znikają z życia swoich żon i dzieci.
Co sprawia, że Rodzina Strangerów jest wyjątkowa? Już wcześniej miałam okazję poznać straszne, przytłaczające losy rdzennej ludności Kanady, ale tylko za sprawą reportaży. W przypadku powieści czytelnik ma możliwość obserwowania tego, jak ucisk systemowy wpływa na kolejne pokolenia, nawet te, których ucisk (przynajmniej teoretycznie) bezpośrednio nie dotyczy. To nie jest powieść, która ocieka tragedią. To opowieść o kobietach, które w cieniu tych tragedii żyją od lat – wykluczone, okaleczone, porzucone – walczące z systemem i nieprzyjazną codziennością. Chociaż to wszystko brzmi przytłaczająco, a smutek w rodzinie Strangerów jest cechą przekazywaną z pokolenia na pokolenie niczym znamię, to powieść Vermette jest przede wszystkim historią kobiet niezłomnych – nawet jeśli zdarza im się upaść.
***
“Rodzina Strangerów” do kupienia na Bonito