#książki, #book, #recenzja

Przeprowadzki

Tytuł: Przeprowadzki

Autor: Jola Czemiel

Wydawnictwo: Seqoja

Rok wydania: 2022

 

Opis wydawcy:

Tajemnicze zaginięcie, Hades, skrzypce, stare walizki, prywatny detektyw, narkotyki oraz zwykła kawiarnia, która okazuje się być czymś zupełnie innym. Takie są karty, którymi gra się w wymyślną grę, jaką jest najnowsza powieść Joli Czemiel – „Przeprowadzki”.  Gra ma to do siebie, że czytalnik zawsze w niej wygrywa. Nawet jeśli kręci mu się w głowie od przeprowadzek między światami.

 

Aż do piekła

Lektura Tawerny w małym porcie pozwoliła mi mieć nadzieję na to, że Jola Czemiel jest pisarką, która nie boi się dać ponieść wyobraźni. Jej poprzednia powieść była prawdziwym powiewem świeżości, a niezwykle odważne wybory fabularne oraz konstrukcyjne rozbudziły wysokie oczekiwania względem kolejnych dzieł, które wyjdą spod pióra autorki. W przypadku Przeprowadzek Jola Czemiel znów nie idzie na żadne ustępstwa, pisząc własną wersję mitu o Orfeuszu i Eurydyce. Nie będę ukrywać, że jest to kolejna powieść, która wymaga od czytelników odwagi i zaufania. Bez nich nie sposób podjąć się tej lektury, ponieważ nie jest to proza, którą często spotyka się na rodzimym rynku.

Mówiąc szczerze, początek powieści nieco mnie zaniepokoił, bo przedstawienie narodzin relacji głównych bohaterów niosło za sobą ryzyko utrzymania całej historii w romansowym klimacie, co – nie ukrywam – mogłoby nie trafić w mój gust. Moje obawy jednak dość szybko się rozwiały, a sama fabuła z pogranicza bardzo nietypowego kryminału wciągnęła mnie bez reszty. Przeprowadzki trudno przypisać jednemu gatunkowi literackiemu. Podobnie trudno jest jednoznacznie zinterpretować ich fabułę. Wiele zależy od czytelnika i tego, co chce w nich zobaczyć. Dla jednych będzie to historia kryminalna z twistem fabularnym, dla innych nietypowa, metaforyczna historia o związku, który zostaje zniszczony przez brak szczerej rozmowy.

Miałam ogromne obawy, że po znakomitej Tawernie w małym porcie, kolejna powieść Joli Czemiel, może nie dosięgnąć wysoko ustawionej poprzeczki. Przeprowadzki dały radę, choć to historia zupełnie inna od Tawerny w małym porcie – potrafi zwodzić czytelnika, zaskakiwać i zmuszać do własnych interpretacji. Teraz już z czystym sumieniem i spokojem ducha mogę śmiało powiedzieć, że z niecierpliwością czekam na kolejną powieść tej autorki.

 
 

***

 
 
 
 

Przeprowadzki do kupienia na Bonito

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *