#książki, #book, #recenzja

Człowiek, który kochał Syberię

Tytuł: Człowiek, który kochał Syberię

Autor: Roy Jacobsen, Anneliese Pitz

Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie

Rok wydania: 2022

 

Opis wydawcy:

W 1877 roku dwudziestopięcioletni Fritz Dörries wsiada na pokład parowca w Hamburgu i wyrusza do miejsca, które jest białą plamą na mapie. Przyświeca mu myśl: znaleźć motyla, którego jako dziecko zobaczył w książce. Mimo zimna oraz trudnych warunków uparcie dąży do celu. Jego wyprawa przeradza się w dwudziestodwuletni pobyt na Syberii Wschodniej podczas którego odkrywa tysiące nowych gatunków roślin i zwierząt.

Fritz spędza noce w arktycznych temperaturach, przeżywa spotkanie z tygrysem i obserwuje wilki w świetle księżyca. W malowniczy sposób przybliża tę tajemniczą krainę, a jednocześnie przypomina, że nie da się zbadać jej do końca, bo Syberia zawsze będzie za duża, a człowiek za mały.

 

Jak skrzydła motyla

Roy Jacobsen sporej rzeszy czytelników kojarzy się przede wszystkim z Sagą Barrøy, która zyskała wielu miłośników (choć zdarzały się również głosy, że akcja w powieściach posuwa się zbyt wolno). Ja historię Ingrid uwielbiam, więc nie mogłam sobie odpuścić lektury Człowieka, który kochał Syberię, nawet jeśli różni się ona pod wieloma względami od poprzednich dzieł Jacobsena.

Oparta w dużej mierze na źródłach opowieść o trwającej dwadzieścia lat wędrówce przez tyleż piękne, co surowe miejsca wciągnęła mnie już od początkowych stron, gdzie główny bohater wspomina swoje pierwsze spotkanie z pewnym gatunkiem motyla, które nieodwracalnie zmieniło jego życie. Czy wyprawa w poszukiwaniu owadów może być ciekawa? Okazuje się, że może.

W powieści Jacobsena tkwi piękno prostego życia, całkowicie dostosowanego do rytmu przyrody, ale jest też smutny pierwiastek w relacji człowiek – natura, który sprawił, że jako ludzkość (i planeta) jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. To oczywiste, że nie można rozliczać ludzi żyjących w innej epoce i rzeczywistości według współczesnych standardów, jednak nasuwa się gorzki wniosek, że ludzki głód wiedzy idzie w parze z bezrefleksyjną destrukcją.

Nie pamiętam, kiedy ostatnio lektura jakiejś książki była dla mnie tak kojąca, jak historia Fritza Dörriesa. Z powieści Jacobsena tchnie spokój, jaki daje obcowanie z przyrodą z dala od zgiełku i innych ludzi. Razem z głównym bohaterem wędrujemy przez mniej lub bardziej dziewicze tereny, śledząc fascynującą pracę badacza, ale również codzienne życie miejscowych ludów, które spotyka w czasie swoich wędrówek. Człowiek, który kochał Syberię to niezwykła opowieść, w której narrator potrafi zarazić czytelnika swoją pasją. Każdy kto zna i ceni styl Jacobsena na pewno nie będzie czuł się zawiedziony opowiedzianą przez niego historią, która swój początek ma w skrzydłach motyla.

 

***

 
 
 
 

Człowiek, który kochał Syberię do kupienia na Bonito

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *