#książki, #book, #recenzja

Oczy Mony

Tytuł: Oczy Mony

Autor: Thomas Schlesser

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Rok wydania: 2024

 

Opis wydawcy:

Mona ma dziesięć lat i mieszka w Paryżu.
Pięćdziesiąt dwa tygodnie: tyle czasu zostało jej na odkrycie tajemnicy piękna.
W każdą środę po szkole Henry, mądry i ekscentryczny dziadek Mony, zabiera ją do muzeum. I za każdym razem pokazuje i objaśnia nowe dzieło sztuki. To wyścig z okrutną chorobą – dziewczynce grozi utrata wzroku, a lekarze wydają się bezsilni.
Mona i Henry zwiedzą Luwr, Orsay i Pompidou. Wspólnie będą się dziwić, wzruszać i stawiać pytania, zachwyceni obrazem lub rzeźbą.
Poznając dzieła i myśli Botticellego, Vermeera, Goi, Courbeta, Claudel, Kahlo czy Basquiata, Mona odkrywa magiczną siłę ukrytą w sztuce. Teraz już wie, czym są talent, wątpliwości, melancholia oraz bunt – cenny skarb, który dziadek pragnie zachować w niej na zawsze.

Uniwersalna i absolutnie urzekająca opowieść o inicjacji w sztukę i w życie poprzez pełną miłości i mądrości rodzinną więź. O tym, co najpiękniejsze i najbardziej ludzkie. A jednocześnie mistrzowska i zrozumiała synteza pięciu wieków historii sztuki.
“Oczy Mony” francuskiego historyka sztuki Thomasa Schlessera stały się międzynarodowym fenomenem – od Stanów Zjednoczonych po Turcję, przez Niemcy, Włochy, Chiny aż po Japonię, w ponad trzydziestu krajach trwają prace nad tłumaczeniem książki, która – to pewne! – podbije serca wszystkich wnuczek i dziadków na świecie.

Mona w świecie sztuki

Powieść autorstwa Thomasa Schlessera zawojowała rynek wydawniczy, a twarz vermerowskiej Dziewczyny z perłą zalała internetowe recenzje i social media. Gdy tylko odrobinę ucichł szum wokół tej książki, postanowiłam sama sprawdzić, na czym polega jej fenomen. Czy Oczy Mony bardziej zachwycą miłośników literatury pięknej, czy pasjonatów malarstwa?

Koncept powieści bardzo przypominał mi przeczytany wiele lat temu Świat Zofii, który stopniowo przybliżał czytelnikom najważniejsze zagadnienia filozoficzne. W przypadku powieści Schlessera to co przytrafia się tytułowej Monie, staje się pretekstem do kolejnych wizyt w muzeum i poznawania następnych dzieł sztuki. W tym momencie dochodzimy do bardzo ważnego punktu – dla kogo jest ta książka? Jeżeli jesteś osobą, która lubi sztukę (zwłaszcza malarstwo) i wizyty w muzeach, ale nigdy nie zgłębiałeś/zgłębiałaś historii sztuki czy okoliczności powstawania słynnych obrazów, Oczy Mony mogą okazać się pozycją, która całkowicie spełni Twoje oczekiwania. Z rozmów wnuczki z dziadkiem można wyciągnąć mnóstwo informacji i ciekawostek na temat artystów, kierunków w sztuce, metod malarskich i samej interpretacji różnych dzieł.

Historia malarstwa jest dziedziną, którą interesuję się od lat, więc informacje zawarte w książce w zdecydowanej większości nie były dla mnie nowością. Jeśli mam być szczera – nie liczyłam na to, że książka jakoś szczególnie pogłębi moją wiedzę w tym temacie, ale bardzo chciałam, żeby autor przekazał swoją wiedzę w świeży i zaskakujący sposób – z naciskiem na warstwę literacką. Niestety, to właśnie warstwa literacka i wykonanie (sam pomysł na fabułę zapowiadał się świetnie) jest tym, co w Oczach Mony wypadło najsłabiej. I ja już nie mówię o wiarygodności historii – elementy niemalże bajkowe w literaturze w ogóle mi nie przeszkadzają. Niektóre dialogi, a zwłaszcza wypowiedzi tytułowej bohaterki brzmią niewiarygodnie i nienaturalnie. Fabuła sprawia wrażenie, jakby była na siłę doszyta do wywodów na temat dzieł sztuki. Oczywiście między historią Mony i doborem obrazów najczęściej widoczna jest korelacja, ale gdybym miała ocenić tę pozycję jako literaturę piękną a nie kompendium wiedzy o najsłynniejszych obrazach, to nie trafiłaby ona na listę moich faworytów.

Rozumiem, dlaczego Oczy Mony wywołały tyle zachwytów, jednak sama nie mogę się do nich przyłączyć. Czegoś innego oczekiwałam po tej pozycji, ale – warto to podkreślić – były to moje, dość specyficzne oczekiwania. Jeżeli nie przeraża Was konieczność dawkowania sobie lektury (nie jest to pozycja do przeczytania “na raz”) i to właśnie dzieła sztuki – a nie historia Mony – są tym, co najbardziej zachęca Was do sięgnięcia po tę książę – sięgnijcie i spróbujcie sami, bo jest całkiem spora szansa, że Oczy Mony Was nie zawiodą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *