Podsumowanie marca
Biorąc pod uwagę wielką stertę książek, jaką zebrałam się na zdjęciu podsumowującym ubiegły miesiąc, można odnieść wrażenie, że w marcu nie robiłam nic poza czytaniem. I w sumie nie mija się to z prawdą, ale to dogorywanie zimy, niesprzyjająca pogoda (tzn. sprzyjająca czytaniu), sami rozumiecie…
Oto krótkie podsumowanie:
1. Duchy Jeremiego – minimalistyczna, trochę magiczna, poruszająca powieść, taka jak lubię – bez ozdobników i udziwnień.
2. Muzyka moich ulic. Lizbona – klimatyczna, ciepła książka o stolicy fado. Jeśli ktoś lubi lektury podróżnicze i ceni gawędziarski styl, to pozycja dla niego.
3. Legenda o samobójstwie – mocna, duszna, przerażająca symboliczna (bo pisarska) próba rozliczenia się z przeszłością.
4. Rok na odwyku. Kronika powrotu – terapia słowem pisana. Z jednej strony to nic nowego, z drugiej otrzymujemy nieco inny punkt widzenia, ponieważ autorka skupia się na procesie pogodzenia z nałogiem oraz walki o trzeźwość, a nie na stanach upojenia (jak w większości dotychczasowych dzieł literackich).
5. Al Capone. Gangster wszech czasów – fantastycznie napisana, barwna biografia najbardziej znanego gangstera w dziejach. Znakomita!
6. Biała chryzantema – niezwykle wciągająca powieść obyczajowa opowiadająca o sile siostrzanej miłości. Choć styl trochę kuleje, debiut Mary Lynn Bracht z pewnością wart jest uwagi.
7. Rasputin – najbardziej monumentalna i rzetelna biografia Szalonego Mnicha. Raczej dla miłośników historii, niż fanów sensacji.
8. Znajdź mnie – świetnie napisany thriller, który trzyma w napięciu do ostatnich stron i gwarantuje rozrywkę na poziomie.
W marcowym stosie znalazł się też tomik wierszy Pięść, Skowyt oraz Głodujące Psy, który polecam, ale bardziej miłośnikom poezji Wojaczka niż Leśmiana.
Najlepszą książką marca zostają:
Duchy Jeremiego
Wybór był trudny, ponieważ zdecydowana większość lektur była naprawdę znakomita. Gdy zaczynałam pisać to podsumowanie, (wyjątkowo) nie planowałam wybierać najlepszej książki, ale samo tak wyszło. Przeważyła wrażliwość, którą uwielbiam i historia, chwytająca za serce.
Kwiecień otworzyłam literaturą feministyczną – rewelacyjną powieścią obyczajową oraz zestawieniem wybitnych kobiet w XVI wieku, ale z pewnością na tym nie poprzestanę.
Zaczytanego kwietnia!
Al Capone. Gangster wszech czasów
Tytuł: Al Capone. Gangster wszech czasów
Autor: Jonathan Eig
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2017
Opis ze strony wydawnictwa:
Chicago, rok 1920, czasy prohibicji. Al Capone, porywczy młody człowiek o przeciętnej inteligencji odkrywa świat bezgranicznych możliwości. Nieprzygotowany na sławę i bogactwo syn emigrantów z Neapolu wkrótce kontroluje handel alkoholem na niespotykaną skalę, konkurując dochodami z największymi korporacjami. Korumpuje policję i miejscowe sądy. Zostaje jednym z pierwszych celebrytów o międzynarodowej sławie.
Komu wreszcie udało się dopaść Ala Capone? Czy byli to Nietykalni z Eliotem Nesem na czele? Jaką rolę odegrał prokurator okręgowy? Dlaczego, by uwięzić Capone, trzeba było nagiąć etykę zawodową i ryzykować własnym życiem?
Korzystając z niedawno odkrytych, liczących tysiące stron dokumentów rządowych, Jonathan Eig opowiada na nowo dramatyczną historię najsłynniejszego gangstera Ameryki. Kreśli portret emocjonalnie złożonego człowieka, którego do zguby przywiodło nie tyle gangsterskie życie, co przerośnięte ego. Oto cały Capone.Wróg publiczny numer jeden
Nie znam osoby, która nie znałaby Ala Capone, choćby tylko z nazwiska i tego, czym się parał. Sama miałam raczej mgliste pojęcie na jego temat, a ponieważ czasy prohibicji w Stanach Zjednoczonych nie są moim ulubionym fragmentem historii, do biografii autorstwa Jonathana Eiga podeszłam bardzo nieufnie.
Eig od samego początku zabiera nas do barwnego świata z czasów chicagowskiej prosperity. Znakomicie opisuje gwałtowny i niekontrolowany rozwój miasta, który stał się podwaliną gangsterskiej działalności. Od pierwszych stron pokochałam styl opowiadania autora – niezwykle plastyczny, ale nie przesadny. Eig co jakiś czas wrzuca różnorakie opisowe smaczki (gdzie stała budka z hot-dogami, w co ubrany był dany gangster), co nie męczy, bo nie są to rozwlekłe relacje, ale sprawia, że cała ta historia ożywa, a bohaterowie stają się ludźmi z krwi i kości.
Dzięki tej pozycji uświadomiłam sobie, jak bardzo naiwne i wyidealizowane było moje pojęcie o mafii z tamtego okresu. Wyobrażenie eleganckich panów, którzy w równie elegancki sposób załatwiają swoje niezbyt eleganckie interesy zderzyło się z rzeczywistością. Bestialskie morderstwa, krwawe odwety, bezkarne zabijanie ludzi (czasem niewinnych) w środku dnia – tak przedstawiają się realia nielegalnego handlu alkoholem, hazardu i innych mętnych biznesów.
Biografia autorstwa Jonathana Eiga jest nie tylko znakomicie napisanym życiorysem najsławniejszego gangstera na świecie, ale również niesamowicie szczegółowym obrazem amerykańskiego społeczeństwa, przemian gospodarczych, wielkiego kryzysu oraz rozwoju sądownictwa i organizacji organów ścigania. Historia Ala Capone, nie przynosi jednak satysfakcji ani tym, którzy mu kibicowali, ani stronnikom wymiaru sprawiedliwości i nie mam na myśli tego, że książka jest źle napisana, ale zakończenie tej historii jest tragiczne i niehollywoodzkie. Zamiast potępić bezwzględnego przestępcę, ostatecznie zaczynamy mu współczuć. Smutny koniec chicagowskiego cwaniaczka, który mimo wszystko wzbudza w czytelniku sporo sympatii.
Oszczędzałam, jak mogłam, wydzielałam sobie kolejne rozdziały, ale niestety – lektura skończona. Al Capone. Gangster wszech czasów to kolejna fantastyczna propozycja od Wydawnictwa Dolnośląskiego (uwielbiam tę biograficzną serię) Barwna, świetnie napisana historia, do której z pewnością jeszcze wrócę.