• #książki, #book, #recenzja

    Al Capone. Gangster wszech czasów

    IMG_20180308_084710-01.jpeg

    Tytuł: Al Capone. Gangster wszech czasów

    Autor: Jonathan Eig

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

    Rok wydania: 2017

     

    Opis ze strony wydawnictwa:

    Chicago, rok 1920, czasy prohibicji. Al Capone, porywczy młody człowiek o przeciętnej inteligencji odkrywa świat bezgranicznych możliwości. Nieprzygotowany na sławę i bogactwo syn emigrantów z Neapolu wkrótce kontroluje handel alkoholem na niespotykaną skalę, konkurując dochodami z największymi korporacjami. Korumpuje policję i miejscowe sądy. Zostaje jednym z pierwszych celebrytów o międzynarodowej sławie.
    Komu wreszcie udało się dopaść Ala Capone? Czy byli to Nietykalni z Eliotem Nesem na czele? Jaką rolę odegrał prokurator okręgowy? Dlaczego, by uwięzić Capone, trzeba było nagiąć etykę zawodową i ryzykować własnym życiem?
    Korzystając z niedawno odkrytych, liczących tysiące stron dokumentów rządowych, Jonathan Eig opowiada na nowo dramatyczną historię najsłynniejszego gangstera Ameryki. Kreśli portret emocjonalnie złożonego człowieka, którego do zguby przywiodło nie tyle gangsterskie życie, co przerośnięte ego. Oto cały Capone.

    Wróg publiczny numer jeden

    Nie znam osoby, która nie znałaby Ala Capone, choćby tylko z nazwiska i tego, czym się parał. Sama miałam raczej mgliste pojęcie na jego temat, a ponieważ czasy prohibicji w Stanach Zjednoczonych nie są moim ulubionym fragmentem historii, do biografii autorstwa Jonathana Eiga podeszłam bardzo nieufnie.

    Eig od samego początku zabiera nas do barwnego świata z czasów chicagowskiej prosperity. Znakomicie opisuje gwałtowny i niekontrolowany rozwój miasta, który stał się podwaliną gangsterskiej działalności. Od pierwszych stron pokochałam styl opowiadania autora – niezwykle plastyczny, ale nie przesadny. Eig co jakiś czas wrzuca różnorakie opisowe smaczki (gdzie stała budka z hot-dogami, w co ubrany był dany gangster), co nie męczy, bo nie są to rozwlekłe relacje, ale sprawia, że cała ta historia ożywa, a bohaterowie stają się ludźmi z krwi i kości.

    Dzięki tej pozycji uświadomiłam sobie, jak bardzo naiwne i wyidealizowane było moje pojęcie o mafii z tamtego okresu. Wyobrażenie eleganckich panów, którzy w równie elegancki sposób załatwiają swoje niezbyt eleganckie interesy zderzyło się z rzeczywistością. Bestialskie morderstwa, krwawe odwety, bezkarne zabijanie ludzi (czasem niewinnych) w środku dnia – tak przedstawiają się realia nielegalnego handlu alkoholem, hazardu i innych mętnych biznesów.

    Biografia autorstwa Jonathana Eiga jest nie tylko znakomicie napisanym życiorysem najsławniejszego gangstera na świecie, ale również niesamowicie szczegółowym obrazem amerykańskiego społeczeństwa, przemian gospodarczych, wielkiego kryzysu oraz rozwoju sądownictwa i organizacji organów ścigania. Historia Ala Capone, nie przynosi jednak satysfakcji ani tym, którzy mu kibicowali, ani stronnikom wymiaru sprawiedliwości i nie mam na myśli tego, że książka jest źle napisana, ale zakończenie tej historii jest tragiczne i niehollywoodzkie. Zamiast potępić bezwzględnego przestępcę, ostatecznie zaczynamy mu współczuć. Smutny koniec chicagowskiego cwaniaczka, który mimo wszystko wzbudza w czytelniku sporo sympatii.

    Oszczędzałam, jak mogłam, wydzielałam sobie kolejne rozdziały, ale niestety – lektura skończona. Al Capone. Gangster wszech czasów to kolejna fantastyczna propozycja od Wydawnictwa Dolnośląskiego (uwielbiam tę biograficzną serię) Barwna, świetnie napisana historia, do której z pewnością jeszcze wrócę.

  • #książki, #book, #recenzja

    Eric Clapton. Autobiografia

    Tytuł: Eric Clapton. Autobiografia

    Autor: Eric Clapton

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

    Rok wydania: 2017

     

    Opis ze strony wydawnictwa:

    Autobiografia jednego z najpopularniejszych gitarzystów rockowych świata.

    Muzyk z niezwykłą otwartością i bez upiększeń opisuje swoje trudne dzieciństwo, inicjację seksualną, początki kariery, pogrążanie się w piekle nałogu i walkę z uzależnieniem; rozlicza się z przeszłością i wspomina najbardziej bolesne doświadczenia. Odsłania przed fanami kulisy powstania najwspanialszych utworów.

    Liczne czarno-białe forografie. Pozycja obowiązkowa na półce fanów rocka i gitary.

     

     

    Spowiedź Artysty

    Jaki wpływ na dziecko może mieć wstydliwe piętno, z którym przychodzi już na świat? Jak wpłynie na jego życie konserwatywne środowisko, w którym przyjdzie mu dorastać? Czy pomimo odrzucenia, którego doświadcza w dzieciństwie, będzie potrafiło w przyszłości uporządkować swoje życie uczuciowe? W jaki sposób to wszystko może wpłynąć na twórczość?

    Eric Clapton rozpoczyna swoją opowieść od wydarzenia, które nieodwracalnie zmieniło jego życie: od momentu, kiedy dowiedział się, że jego narodziny były kartą wstydu w historii jego rodziny, przez lata starającej się ukryć kompromitujące szczegóły jego przyjścia na świat. Choć z jednej strony był dzieckiem kochanym, którego życzenia spełniano jeszcze zanim nawet o nich pomyślał, w głębi serca na wiele lat pozostał człowiekiem zranionym, który nosił w sobie głębokie poczucie odrzucenia.

    Pomimo poważnych wewnętrznych rozterek, dzieciństwo przyszłego wirtuoza gitary jawi się dość sielsko: wygłupy z kolegami, kradzieże jabłek i wszystko inne, co przychodzi zwykle dzieciakom do głowy.  To co było dla mnie uderzające to fakt, że jego historie z dzieciństwa do złudzenia przypominają opowieści naszych dziadków i rodziców. Niestety ta beztroska nie trwa wiecznie i wraz z wyprowadzeniem się z rodzinnego domu, Clapton zaczął tracić kontrolę nad własnym życiem. Choć niewątpliwie był to czas pierwszych kroków na muzycznej scenie, kształtowania się stylistycznego wizerunku i określenia drogi, którą chciał podążać, to z każdym kolejnym rokiem jego codziennością coraz bardziej rządziły używki. Prawie trzydzieści lat nałogu, bezlitosnego uzależnienia od alkoholu, leków, a w końcu narkotyków. Niekończące się imprezy, nieudane związki, stopniowa utrata kontaktu z rzeczywistością – porażający obraz upadku na samo dno. A w tym wszystkim, jakby przypadkiem, powstaje wielka muzyka.

    Wbrew wszelkim pozorom historia życia Erica Claptona ma wydźwięk pełen optymizmu i nadziei. Choć nie brakuje w niej poruszających, tragicznych momentów, opisów człowieka, który niżej upaść już nie mógł, bezsilności i samotności, to jednak w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że człowiek jest wstanie zwyciężyć wszystkie swoje słabości, jeśli tylko znajdzie odpowiednią motywację i nigdy nie jest za późno, by nasze życie stało się szczęśliwe i wartościowe.

    Ostatnio mam dobrą passę czytelniczą. Autobiografia Erica Claptona jest kolejną świetną pozycją na moim koncie. Sentymentalna, nostalgiczna, inspirująca i niosąca nadzieję. Jeśli macie ochotę poznać kulisy powstania takich utworów jak Layla, Wonderful Tonight, czy Tears in Heaven, sięgnijcie po nią koniecznie.

  • #książki, #book, #recenzja

    Marilyn na Manhattanie. Najradośniejszy rok życia

    Autor: Elizabeth Winder

    Tytuł: Marilyn na Manhattanie. Najradośniejszy rok życia

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

    Rok wydania: 2017

     

    Opis ze strony wydawnictwa:

    Niezwykła biografia opisująca najlepszy rok w życiu boskiej MM. Fascynujące uzupełnienie obrazu inteligentnej, wrażliwej kobiety, który znamy z opublikowanych sześć lat temu sensacyjnych Fragmentów, zbierających intymne zapiski jednej z największych gwiazd Hollywood.

    Autorka ukazuje Marilyn Monroe przez pryzmat roku spędzonego w Nowym Jorku, gdzie aktorka uciekła w listopadzie 1954 roku, zostawiając daleko za sobą szaleństwa Hollywood i małżeństwo, które okazało się katastrofą. Zapierający dech w piersiach Manhattan pozwala Marilyn na zachowanie anonimowości, za którą tak tęskniła. Może biegać po Central Parku, wychodzić do klubów, godzinami oglądać obrazy w Metropolitan Museum of Art, spotykać się ze znajomymi.

     

    Wielkie nadzieje w oparach barbituranów

    Marilyn na Manhattanie. Najradośniejszy rok życia to z pewnością jedna z najpiękniej wydanych biografii ostatnich lat – wysmakowana kolorystyka, fotografie z klasą. Niemal na każdej stronie wyczuwalna jest fascynacja autorki ikoną kina, czy jednak to oczarowanie nie wpłynęło na obiektywizm Winder? Czy zgodnie z tytułem, rok spędzony w Nowym Jorku rzeczywiście był dla Marilyn szczęśliwy?

    Z Marilyn Monroe spotykamy się w momencie, w którym postanawia odmienić swoje życie – opuszcza Hollywood, tym samym rozpoczynając wojnę z wytwórnią FOX, rozprawia się ze swoim małżeństwem i rzuca w objęcia nowojorskiej bohemy artystycznej. Aktorka postrzegana do tej pory jako właścicielka ślicznej buźki, blond czupryny i niezbyt lotnego umysłu, postanowiła walczyć z krzywdzącą opinią na swój temat oraz wytwórnią, która ignorowała jej potrzebę artystycznej realizacji i traktowała jak lalkę do zarabiania pieniędzy. Wraz z przeprowadzką do Nowego Jorku Marilyn rozpoczyna walkę o wizerunek i możliwość decydowania o swojej karierze. Przemiana wewnętrzna, odzyskanie pewności siebie, rozpoczęcie psychoanalizy i uczestnictwo w zajęciach Actors Studio, znalazły też przełożenie w jej wyglądzie, gdy odrzuciła wyzywające stroje i makijaże na rzecz kreacji, które oddawały stan wyzwolenia. Nowa Marilyn – świeża, roześmiana, otoczona gromadą oddanych przyjaciół, ale czy to na pewno cała prawda?

    Choć Winder bardzo chciała ukazać od jak najlepszej strony walkę Monroe oraz jej pobyt w Nowym Jorku, który miał okazać się oczyszczającym przeżyciem, sama niechętnie przyznała, wtrącając niby przypadkiem, że choć w życiu aktorki wszystko zaczęło układać się po jej myśli, ta zażywała coraz więcej leków uspokajających, które zapijała morzem alkoholu. Pogłębiające się uzależnienie nie potwierdza nowojorskiej sielanki.

    Przez całą lekturę, choć była ona naprawdę przyjemna, coś jednak mi w niej zgrzytało i nie do końca sama wiedziałam, co mi nie pasuje. Po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że autorka przesadziła, nieustannie zachwycając się każdą rzeczą, która dotyczyła Marilyn – cerą, rozczochranymi włosami, niechlujnym strojem, nieładem. Bałagan, w którym żyła, był artystyczny (oczywiście!), a cokolwiek na siebie narzuciła, zawsze wyglądała olśniewająco. Winder była tak bardzo zafascynowana wyglądem Marilyn, najwyraźniej zapominając o tym, że ta druga postanowiła walczyć z postrzeganiem jej tylko przez pryzmat wyglądu i seksapilu. Choć zamiast ikony kina mieliśmy zobaczyć wrażliwą i uczuciową kobietę, która walczy o siebie, autorka dokonała jej odczłowieczenia poprzez nieustanne zachwyty. Trzeba jednak przyznać, że Widner ma nieprawdopodobną zdolność tworzenia opisów, które poruszają wszystkie zmysły. Gdy pisze o zapachach, możemy poczuć aromat kosmetyków, dymu papierosowego i Chanel No.5, opisując cerę Marilyn, niemalże widzimy wewnętrzny blask, który ją rozświetla, podobnie jest z opisami ubrań, czy gwaru nowojorskich knajp. Opisy nie są obszerne (i dobrze, bo takich nie znoszę), lecz zawsze napisane  plastycznie, trafiają w sedno.

    Marilyn na Manhattanie. Najradośniejszy rok życia jest wciągającą lekturą, którą czyta się jednym tchem. Nie jest to może najrzetelniejsza biografia, brakuje w niej również emocjonalnego zdystansowania się autorki, nie zmienia to jednak faktu, że styl Winder jest bardzo przyjemny w odbiorze, a oparcie biografii na zaledwie jednym roku dodaje książce oryginalności. W moim odczuciu nie był to jednak czas radości i szczęścia (co potwierdzają liczne załamania aktorki oraz zwiększanie dawek leków uspokajających). Nie mam jednak wątpliwości, że czas spędzony na Manhattanie, pozwolił Marilyn odetchnąć od hollywoodzkiego blichtru i rozwinąć artystyczne skrzydła. Pomimo skłonności autodestrukcyjnych, zawalczyła o siebie, co jest najbardziej inspirującym elementem tej biografii. Dobrze, że oprócz zachwytów nad oczywistą urodą Monroe, w książce nie zabrakło miejsca poświęconego jej wnętrzu, wrażliwości i duchowemu rozwojowi.

  • #książki, #book, #recenzja

    Freddie Mercury. Biografia legendy

    Tytuł: Freddie Mercury. Biografia legendy

    Autor: Lesley-Ann Jones

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

    Rok wydania: 2017

     

     

    Opis ze strony wydawnictwa:

    Pełen współczucia, przykuwający uwagę portret jednej z najbardziej złożonych postaci w historii muzyki. Człowieka, którego muzyczny geniusz i kreatywność sprawiły, że pokochały go miliony. (…)
    Ta pasjonująca biografia – oparta na wywiadach z krewnymi, przyjaciółmi, kochankami, muzykami, producentami – opisuje nie tylko sposób, w jaki świat patrzył na Freddiego, ale też jak urodzony we wschodniej Afryce chłopiec widział samego siebie.

     

    Król jest tylko jeden

    Jednym z pierwszych świadomych wspomnień, jakie pamiętam, jest upalne lato, kiedy hasam po ogromnym ogrodzie moich dziadków, na parapecie stoi magnetofon, z którego na cały regulator ryczy Radio Ga Ga. Oczywiście wtedy nie wiedziałam jeszcze, że to Queen i Radio Ga Ga, ale być może przyczyniło się to do tego, że fanką zespołu jestem do dziś. A wszystko to miało miejsce jakieś trzy lata po śmierci Freddiego Mercury’ego…

    Nie ukrywam, że bardzo chciałam przeczytać biografię autorstwa Lesley-Ann Jones, ale nie spodziewałam się cudów, ot, po prostu kolejnej narracji, która skubnie trochę dzieciństwa, początków kariery, sukcesów a wszystko będzie doprawione paroma kontrowersyjnymi faktami. Wielkie jest moje zdziwienie, ponieważ Freddie Mercury. Biografia legendy okazała się najlepiej napisaną biografią jaką przeczytałam w ostatnich latach. Bardzo prawdopodobne, że najlepszą, jaką przeczytałam w życiu.

    Nie jest to książka na jeden wieczór, ani nawet na dwa. Pomimo iż lektura wciągnęła mnie bez reszty, to jednak chwilę to trwało. Po pierwsze dlatego, że na tych 320 stronach tekst jest bardzo upchany (co jest jej jedyną wadą), a po drugie – autorka zamieściła w niej taki ogrom informacji i materiałów, że nie sposób było to wszystko od razu przetrawić.

    Jones swoją opowieść rozpoczęła od koncertu Queen na Live Aid – występu, który przeszedł do historii i był momentem niepodważalnego triumfu zespołu. Następnie cofamy się w czasie, do chwili narodzin Freddiego, by móc prześledzić jego dzieciństwo, młodość i drogę (wbrew pozorom – długą i wyboistą) na szczyt. Każdy z tych elementów, jest opowiedziany przez nieprawdopodobną ilość świadków: rodzinę, przyjaciół, współpracowników i partnerów. Z tego wielogłosu otrzymujemy obraz człowieka pełnego sprzeczności: gwiazdora i kogoś skrajnie nieśmiałego, pewnego siebie i zagubionego, uprzejmego i złośliwego, hojnego i bezwzględnego, miłego i ordynarnego. Król Sprzeczności. Prawdziwa legenda Freddiego polega jednak na tym, że choć otaczało go wiele osób, nie istnieje nawet jedna, która poznała go w pełni. W pamięci różnych ludzi pozostały wspomnienia, które często są ze sobą sprzeczne, czasem wyidealizowane przez miłość do Mercury’ego, a czasem przez chęć zwiększenia swojej roli przez rozmówcę w życiu gwiazdora. Legendy polegają na tym, że jest w nich garść faktów, ale nikt nie zna całej prawdy. Tak jest i w tym przypadku. Książka Lesley-Ann Jones to poruszający portret muzycznego geniusza, skłóconego z życiem a przede wszystkim z samym sobą, uwikłanego w bezwzględny świat branży muzycznej, uwielbianego przez tłumy, a jednak rozdzierająco samotnego.

    Czy biografia przybliżyła mi życie Freddiego? Z całą pewnością. Czy poznałam całą prawdę? Nie. I może niech tak już zostanie.

  • #książki, #book, #recenzja

    Michael Fassbender. Biografia

    Tytuł: Michael Fassbender. Biografia

    Autor: Jim Maloney, Anita Zuchora

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

    Rok wydania: 2017

     

    Opis ze strony wydawnictwa:

    Michael Fassbender to outsider, który zadziwił Hollywood ogromem talentu. Dziś aktor cieszy się uwielbieniem rzeszy fanów i jest laureatem wielu prestiżowych nagród. Potrafi zagrać każdą postać: komiksowego Magneta w X-Menach, androida w Prometeuszu, lekarza psychiatrę w Niebezpiecznej metodzie czy szekspirowskiego Makbeta. Artysta o niemiecko-irlandzkich korzeniach nie przestaje zachwycać.

    Jim Maloney porusza też wiele wątków pozafilmowych. Z książki dowiemy się, dlaczego Fassbender opuścił szkołę teatralną. Poznamy jego krótką przygodę z zespołem heavymetalowym oraz sekrety życia uczuciowego. Polska dziennikarka Anita Zuchora uzupełnia opowieść o najbardziej aktualne wydarzenia w biografii aktora.

     

    Jak napisać biografię z klasą?

    Uwielbiam biografie, jednak gdy w moje ręce trafiła książka poświęcona znanemu aktorowi, Michaelowi Fassbenderowi, miałam pewne wątpliwości. Po pierwsze jest on człowiekiem jeszcze dość młodym, więc czy jego życie wystarczy do napisania biografii? Po drugie, żyjemy w czasach, gdzie każda dziedzina życia publicznego (w tym kina i jego twórców) jest przemielona przez portale plotkarskie i brukowce. Miałam dość duże obawy, że książka będzie utrzymana w takim właśnie klimacie. Nic bardziej mylnego!

    Biografia Michaela Fassbendera okazała się być napisana ze smakiem i klasą. Poznajemy wiele faktów z życia prywatnego aktora, ale są to raczej anegdoty z dzieciństwa i wczesnej młodości a nie roztrząsanie spraw, które każdy człowiek wolałby zostawić dla siebie a już na pewno nie wystawiać na widok publiczny.

    Książka autorstwa Jima Maloneya i Anity Zuchory sprawiła, że nieco inaczej patrzę na aktorstwo, ponieważ w doskonały sposób ukazali oni proces wchodzenia aktora w rolę i dojrzewanie do niej. Do tej pory jeśli nie podobał mi się film, to nie poświęcałam aktorom większej uwagi a okazuje się, że choć film może być słaby, to mimo to niektórzy aktorzy błyszczą na ekranie.

    Jak przedstawiony jest sam Michael Fassbender – jako skromny, nieco wycofany człowiek, który ciężko pracuje na swój sukces i konsekwentnie unika rozmów o życiu prywatnym. To taki, chciałoby się rzec, fajny, normalny gość, bardzo związany z rodziną i miejscem, z którego pochodzi.

    Co dało mi przeczytanie tej biografii? Nowe spojrzenie na zawód aktora. Ponadto zmieniłam nieco zdanie o filmach nakręconych na podstawie komiksów, które do tej pory uważałam za kinematograficzną sieczkę (wybuchy, strzelaniny, kosmiczne pojazdy, wybuchy i efekty specjalne, no i oczywiście wybuchy). Okazuje się, że i w nich występuje jakaś psychologia postaci a sami aktorzy starają się tchnąć życie w graną postać. Po lekturze narobiłam obejrzenie kilku filmów, w tym wstrząsającego Głodu (również gorąco polecam). Jak widać plusów z lektury jest sporo a czy są jakieś minusy? Jak na biografię zadziwiająco mało w niej fotografii. O ile wrzucenie zdjęć z dzieciństwa mogłoby być naruszaniem prywatności, o tyle chętnie obejrzałabym pamiątki z pierwszych scenicznych i filmowych występów. To jedyny zarzut jaki mogę wystosować.

    Biografia Michaela Fassbendera okazała się przyjemną, często zabawną lekturą na kilka ponurych, jesiennych wieczorów. Komu mogę ją polecić? Bez wątpienia fanom aktora, gdyż będą mogli poznać, w jaki sposób przygotowywał się on do ról w ich ulubionych filmach. Ponadto polecam ją wszystkim miłośnikom kina, którego kulisy dość dobrze nam przybliża, a tym, którzy sztuki filmowej nie doceniają, polecam dlatego, że dzięki tej książce być może zauważą, że bycie aktorem i wiarygodne odegranie roli, to nie jest takie hop-siup, lecz wymaga to wielkiego zaangażowania psychicznego oraz fizycznego poświecenia.

    PS. Na zdjęciu w drugim planie Pierwszy śnieg z filmową okładką (oczywiście w roli głównej Michael Fassbender), czyli moje pierwsze spotkanie z twórczością Jo Nesbo. 🙂