• #książki, #book, #recenzja

    Znajdź mnie

    Tytuł: Znajdź mnie

    Autor: J.S. Monroe

    Wydawnictwo: W.A.B.

    Rok wydania: 2018

     

    Opis ze strony wydawnictwa:

    Czasem widzimy tylko to, co chcemy zobaczyć. Czasem to, co widzimy, zmienia nasze spojrzenie na świat.

    Rosa, dziewczyna Jara Costello, popełniła samobójstwo, kiedy oboje studiowali w Cambridge. Nie ma dnia, żeby Jar o niej nie myślał. Minęło pięć lat, ale mężczyzna nadal obsesyjnie podejrzewa, że Rosa ? jego jedyna miłość ? żyje. Dręczą go wizje dziewczyny, zaskakująco realistyczne i pojawiające się w nieoczekiwanych miejscach. Jego terapeuta twierdzi, że to halucynacje pożałobne. Po odnalezieniu jej pamiętnika podejmuje rozpaczliwe działania, by zrozumieć okoliczności jej śmierci. Im głębiej zanurza się w sprawę, tym bardziej czuje się zagubiony. Trafia do mrocznego półświatka, gdzie nic nie jest tym, czym się wydaje i nikomu nie można ufać, trafia w sam środek szeroko zakrojonej intrygi, która zmienia wszystko wokół niego raz na zawsze.

     

    Powieść w stylu nolanowskim – podejrzewając wszystkich o wszystko

    Moje spotkania z thrillerami zwykle nie kończą się najlepiej. Nawet jeśli początek mnie zachwyci, to najczęściej w połowie zaczyna brakować logiki, a to niewybaczalne. Jeden fałszywy krok i powieść sypie się jak domek z kart. Doszło do tego, że zaczęłam unikać gatunku, bojąc się rozczarowania, jednak opis Znajdź mnie był na tyle intrygujący, że postanowiłam spróbować.

    Pierwszą rzeczą, która sprawiła, że nie mogłam oderwać się od lektury, był główny bohater, który wzbudził u mnie  sympatię i współczucie. Jar to po prostu przyzwoity chłopak, początkujący pisarz, który nie potrafi uporać się z samobójstwem swojej dziewczyny. Z czasem coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że Rosa żyje i postanawia ją odnaleźć, albo przynajmniej wytłumaczyć jej zniknięcie. Biorąc pod uwagę jego problemy z alkoholem oraz traumę, jaką wywołuje utrata bliskiej osoby, nikt nie chce uwierzyć w jego przeczucia, jednak stopniowo zaczyna przekonywać do swojej teorii kolejne osoby. Czy jednak słusznie?

    Znajdź mnie jest powieścią o niesamowicie zbudowanym napięciu. W pewnym momencie doszło do tego, że podejrzewałam wszystkich bohaterów, a znajomość filmów Nolana (Memento, Prestiż, Incepcja), które powieść konstrukcyjnie przypomina, wcale nie pomagała mi w rozwikłaniu zagadki. Właściwie do ostatnich stron nie byłam pewna, czy wszystko, co się dzieje, to tylko obsesja głównego bohatera, czy może oczywisty (przy takiej ilości dowodów) spisek. A może jeszcze coś innego? Na przykład powieść w powieści? Jestem zachwycona tym, jak autor poprowadził fabułę, której kolejne elementy znakomicie się zazębiały, nieustająco podbijając napięcie. Wplecenie w aktualne wydarzenia dziennika Rosy sprawiło, że jeszcze bardziej wciągnęłam się w tę historię i chciałam poznać prawdę.

    Zanim sięgnęłam po Znajdź mnie, miałam pewną obawę (oprócz tej, że thrillery zwykle mnie rozczarowywały). Opis bardzo przypominał mi książkę Harlana Cobena Nie mów nikomu, która w ogóle nie przypadła mi, do gustu (jak cała twórczość tego autora), choć miała spory potencjał. Bałam się, że i w tym przypadku Monroe zbuduje napięcie, które zrujnuje niedopracowanym i nielogicznym zakończeniem, ale tak się nie stało. Powieść zapewniła mi dwa dni fantastycznej rozrywki, wydarzenia pochłonęły mnie bez reszty, a ja sama poczułam się wciągnięta w intrygę, którą chciałam rozwiązać. Znajdź mnie jest zgrabnie napisanym thrillerem, od którego otrzymujemy wszystko, co może zaoferować ten gatunek, a ponieważ powieść jest bardzo filmowa, mam nadzieję, że ktoś pokusi się o ekranizację, bo materiał jest pierwszorzędny.

  • #książki, #book, #recenzja

    Biała chryzantema

    Tytuł: Biała chryzantema

    Autor: Mary Lynn Bracht

    Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

    Rok wydania: 2018

     

    Opis ze strony wydawnictwa:

    Korea, 1943 rok. Szesnastoletnia Hana od urodzenia żyje w kraju okupowanym przez Japończyków. Jako haenyeo, poławiaczka owoców morza, cieszy się swobodą daną już tylko nielicznym Koreańczykom ? do dnia, w którym ratuje młodszą siostrę przed japońskim żołnierzem, a sama trafia do niewoli i zostaje wywieziona do dalekiej Mandżurii. Tam staje się ?pocieszycielką?, czyli jest zmuszana do pracy w japońskim wojskowym domu publicznym. Lecz haenyeo to kobiety silne i zdeterminowane. Hana nie zamierza się poddawać.

    Korea Południowa, 2011 rok. Emi przez ponad sześćdziesiąt lat stara się zapomnieć o tym, co zrobiła dla niej siostra, musi jednak stanąć twarzą w twarz z przeszłością, by odzyskać spokój. Czy będzie potrafiła oderwać się od dziedzictwa wojny i znaleźć przebaczenie?

    Pełna napięcia, nadziei i odkupienia “Biała chryzantema” opowiada o dwóch siostrach połączonych miłością dość silną, by zatriumfować nad okropieństwami wojny.

     

    W hołdzie koreańskim ianfu

    Są takie książki, które nie zachwyciły mnie stylem, a jednak, nawet po wielu dniach, są obecne w moich myślach. Biała chryzantema na pewno się do nich zalicza. W świecie, w którym historia zaczyna rozliczać oprawców za ich czyny, powieść jest kolejnym głosem oddającym sprawiedliwość.

    Debiut Mary Lynn Bracht nie jest powieścią idealną. Czasem zdarzają się słowa, wypowiedzi, które nie pasowały mi do postaci, czasów i azjatyckiej mentalności (choć mogło to również wynikać z tłumaczenia). Zwłaszcza na początku styl autorki wydawał mi się nieporadny. Z czasem zaczęłam jednak coraz mniej zawracać na to uwagę (bardzo prawdopodobne, że były to tylko początkowe niedociągnięcia) i dałam porwać się historii kobiet-pocieszycielek, o których nigdy wcześniej nie słyszałam.

    Biała chryzantema jest historią dwóch sióstr rozdzielonych w okrutny sposób. Starsza z nich, Hana, chcąc ochronić młodszą przed japońskim żołnierzem, daje się porwać z rodzinnej wyspy i wywieźć do Mandżurii, gdzie zostaje pocieszycielką – seksualną niewolnicą. Jakże przewrotne jest to określenie. Pocieszycielka nie oznacza opiekunki pomagającej żołnierzom. Pocieszycielka jest kobietą, którą się gwałci, bije, poniża, której wydaje się głodowe porcje jedzenia. Pocieszycielki to kobiety okryte przez wroga hańbą, które wiedzą, że nawet kiedy wojna się skończy, nigdy nie będą mogły wrócić do swoich domów. Swoje upokorzenie muszą znosić samotnie, w milczeniu i czekać na śmierć. Hana postanawia jednak walczyć o powrót do rodzinnej wioski, by jeszcze raz ujrzeć swoją siostrę, którą obiecała się opiekować.

    Powieść Bracht jest wzruszającą historią o siostrzanej miłości i bezgranicznym, bezinteresownym poświęceniu dla najbliższej osoby. Autorka w znakomity sposób opisała losy sióstr, wplatając w to historię zniewolonej Korei, wojny domowej oraz współczesnych prób nakłonienia Japonii, by przyznała się do zbrodni wojennych. Wydarzenia te, w Europie właściwie zupełnie nieznane, są obrazem nie mniej wstrząsającym i poruszającym, niż wspomnienie II wojny światowej. Pogromy mniejszości narodowych, śmierć na frontach, to nie jedyne wojenne okrucieństwa. O gwałtach na setkach tysięcy kobiet świat milczy, lub wspomina tylko mimochodem. Biała chryzantema jest hołdem złożonym koreańskim kobietom, brutalnie gwałconym, odartym z godności. Kobietom, które często umierały w męczarniach, nigdy więcej nie ujrzawszy swoich bliskich. Powieść jest próbą wyrównania rachunków, którego rząd Japonii od lat unika.

    Biała chryzantema już z racji poruszonej tematyki jest powieścią ważną. Można jej zarzucać niedociągnięcia, naiwność niektórych rozwiązań (do których autorka sama się przyznała), albo skupienie się Bracht na opisie koszmarnych wydarzeń, gwałtów, przy prawie całkowitym pominięciu psychiki bohaterów. Nie zmienia to jednak faktu, że historię Hany i Emiko przeczytałam jednym tchem i uważam ją za jedną z bardziej poruszających opowieści o bezinteresownej miłości, determinacji i potrzebie przebaczenia.

  • #książki, #book, #recenzja

    Rasputin

    Tytuł: Rasputin

    Autor: Douglas Smith

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

    Rok wydania: 2018

    Opis ze strony wydawnictwa:

    Mnich cudotwórca, antychryst, kochanek carycy i całej rzeszy dworzanek, hipnotyzer, święty, członek lubieżnej sekty, niemiecki agent, najpotężniejszy człowiek w Rosji? O Rasputinie napisano już wiele tomów, ale jego postać nigdy nie przestaje interesować. W rosyjskiej literaturze, ostatnio wybielany, trafił na prawosławne ikony. Gdzie indziej demonizowany. Dla wszystkich ? intrygujący.

    Pisząc tę książkę, Douglas Smith dotarł do wielu nowych źródeł, zarówno rosyjskich, jak obcych, w tym do tajnych raportów ambasadorów państw zachodnich. Dzięki setkom stron materiałów zdołał zrekonstruować historię Rasputina o wiele dokładniej od poprzedników, podkreślając m.in. to, w jaki sposób i w jakim stopniu Rasputin sam siebie wykreował, stając się ? de facto ? celebrytą.

    Mroczna historia religijnego fanatyzmu, pożądania, chciwości, wojny, spisków i zamachów, z korowodem niezapomnianych postaci: ogłupiałych księżniczek, szpiegów, pazernych arystokratów i duchownych, geja i tybetańskiego szamana, beznosej zabójczyni, kłamliwych dziennikarzy, psychiatrów i dworskich pochlebców, osadzona w ostatnich latach ginącego imperium u progu rewolucji.

    Szalony mnich odarty z mitu

    Grigorij Rasputin stał się inspiracją do powstania wielu filmów, hitu disco, a jego postać pojawia się nawet w animacji dla dzieci. Czy któreś z tych przedstawień było prawdziwie, lub przynajmniej bliskie prawdy? Nie. Przez ponad 100 lat na jego temat powstały setki plotek i pomówień, najczęściej absurdalnych. Żaden z “badaczy” losów faworyta rodziny carskiej nie włożył wysiłku, by zadbać o rzetelność swoich opracowań. Żaden, oprócz Douglasa Smitha. On jeden miał odwagę zerwać z kontrowersyjnymi teoriami i stworzył monumentalną i najbardziej wiarygodną relację wydarzeń, które zmieniły oblicze Rosji.

    Smith nie skupia się jedynie na życiorysie Rasputina, ale opisując tło społeczne, mentalność ludzi oraz ich religijne poszukiwania, ukazuje, że Rasputin nie był jedynym duchowym przywódcą, a jego sukces opierał się w dużej mierze na tym, że Rosja była wówczas podatnym gruntem dla wszelkiego rodzaju mistycznych przewodników. Autor skrupulatnie odsiewa plotki na temat religijnej działalności Grigorija, a obraz który powstaje, daleki jest od kontrowersji, choć w dalszym ciągu interesujący.

    Największym sukcesem tej pozycji, jest ukazanie w przejrzysty sposób prawdziwych przyczyn obalenia caratu. Faktem, który boleśnie rzuca się w oczy, jest nieudolność pary carskiej w sprawowaniu władzy. Bezpodstawna wiara cara i carycy, że jakakolwiek sfera życia jest ich prywatną sprawą, jest wręcz nieprawdopodobna, a fascynacja tak egzaltowanym człowiekiem, jak Rasputin szokuje. Upór Aleksandry i konsekwentne postępowanie na przekór opinii publicznej, przypomina zachowanie dwuletniego dziecka, które tupie nogami i wrzeszczy, bo zamiast obiadu woli zjeść słodycze, choć wie, że rozboli je od tego brzuszek. Trudno uwierzyć, że para carska była aż tak naiwna i wierzyła, że wieloletnie ignorowanie społeczeństwa nie przyniesie ze sobą żadnych konsekwencji. Wszystkie te fakty i wydarzenia Smith podaje bezstronnie, pozwalając czytelnikowi na wyrobienie sobie własnej opinii.

    Kim więc był Rasputin? Z pewnością niezbyt wykształconym chłopem z małej syberyjskiej wsi, który został duchowym przewodnikiem, ale nie szarlatanem, przywódcą sekty, kochankiem carycy i faktycznym panem Rosji. Grigorij przede wszystkim stał się ofiarą spisków i układów politycznych. Znienawidzony przez monarchistów, za zdobycie dużych wpływów, znienawidzony przez komunistów, jako domniemana przyczyna klęsk Rosji. Rasputin – symbol upadku, a przede wszystkim unaocznienie wszystkich problemów toczących Imperium Rosyjskie.

    Biografia autorstwa Douglasa Smitha to dzieło zbudowane na potężnej ilości źródeł, zweryfikowanych pod względem ich wiarygodności. Jego odarty z kontrowersji i mitów obraz wydarzeń jest najbardziej prawdopodobnym z dotychczas przedstawionych i choć Rasputin jest w nim daleki od ideału, to jednak po ponad stu latach przywrócono mu ludzką twarz. Kłamstwa na temat szalonego mnicha zapewne będą powielane jeszcze wielokrotnie, jednak książka Smitha staje się pierwszym krokiem na drodze do prawdy.

  • #książki, #book, #recenzja

    Pięść, Skowyt oraz Głodujące Psy

    IMG_20180321_082217-01.jpeg

    Tytuł: Pięść, Skowyt oraz Głodujące Psy

    Autor: Mateusz Skrzyński

    Wydawnictwo: CZYTAJ

    Rok wydania: 2017

     

    Opis ze strony wydawnictwa:

    ?Pięść, Skowyt oraz Głodujące Psy? to zbiór nagradzanych i publikowanych w pismach literackich wierszy oraz innych starannie wybranych z ponad dwustu, które autor napisał przez ostatnie dwa lata. Jest to poezja egzystencjalna, która o rzeczach skomplikowanych mówi w sposób prosty, a o prostych w sposób jeszcze prostszy. Dużo w niej czarnego humoru, odniesień do prawdziwych przeżyć autora, który z jednej strony opowiada o swoich doświadczeniach z ciepłą empatią do napotkanych na swojej drodze ludzi, a z drugiej zdarza mu się w surowy wulgarny sposób rozprawiać z rzeczywistością.

    Poezja rynsztokowa

    Do tej pory poezja nie zagościła na moim blogu. Dlaczego? Bo z poezją jest tak, że właściwie nie da się jej zrecenzować, a na pewno niezbyt wymiernie. Jednym przypadną do gustu rymy częstochowskie, inni zachwycą się strofami Horacego, a jeszcze inni zaczytują w Wojaczku. Co komu w duszy gra, czyli tak, jak powinno być. Wszystko zależy od nastroju, przeżyć i stanu ducha. Sama najczęściej czytam poezję, która wychodzi spod pióra kobiet – Poświatowską, Lipską, Kozioł. Jednak tomik wierszy autorstwa Mateusza Skrzyńskiego ma w sobie coś intrygującego, a ponieważ to debiut, postanowiłam o nim napisać.

    Zarówno w prozie, jak i w poezji, bardzo lubię czytać męski punkt widzenia, męską emocjonalność (a właściwie oszczędność emocji). I w tym przypadku nie jest inaczej. Pięść, Skowyt oraz Głodujące Psy są na wskroś męskimi tekstami, szorstkimi, brutalnymi i bardzo często wulgarnymi. Wiersze przesycone są jednak rezygnacją, marazmem, nieumiejętnością ogarnięcia własnego życia. Podmiot liryczny najczęściej jest niedostosowany do otoczenia, niezrozumiany, wycofany i bierny. Wegetujący. Jak każdy człowiek szuka tego, czego wszyscy potrzebują: akceptacji, zrozumienia i zapewne miłości, choć nie nazywa jej wprost.

    Jak wcześniej wspominałam, teksty znajdujące się w tomiku często są wulgarne. I teraz żeby była jasność – wulgaryzmy niespecjalnie mi przeszkadzają (o ile nie są używane jako przecinek), ale tylko w słowie mówionym. Przeklinanie (w moim odczuciu) ma swoje uzasadnienie w mowie, kiedy zdarza się pod wpływem emocji (trochę jak zbrodnia w afekcie). W momencie zapisania słów, wulgaryzm całkowicie traci swój impet i wydźwięk. Dla mnie staje się czymś nienaturalnym i zbędnym. Ale to oczywiście tylko moje odczucie.

    Spośród trzech części, z których składa się tomik, najbliższa jest mi część trzecia – Głodujące Psy (a w niej utwory: W pułapce i Tajemnica), która wydaje się być najbardziej dojrzała, dopracowana i stonowana emocjonalnie. Mniej jest w niej otępiania się seksem i alkoholem, a dużo przemyśleń, choćby na temat sensu życia i codziennej walki z rzeczywistością.

    Poezja Skrzyńskiego z pewnością nie do każdego przemówi, niektórych może nawet zbulwersuje lub zniesmaczy. Nie polecam jej osobom zaczytującym się w klasycznych strofach miłosnych, bo to nie ten typ pisania. Natomiast jeśli ktoś lubi poezję brudną, szorstką i obdartą z subtelności, powinien spróbować zmierzyć się z tym debiutem. Wszak niewiele jest do stracenia.

  • #książki, #book, #recenzja

    Al Capone. Gangster wszech czasów

    IMG_20180308_084710-01.jpeg

    Tytuł: Al Capone. Gangster wszech czasów

    Autor: Jonathan Eig

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

    Rok wydania: 2017

     

    Opis ze strony wydawnictwa:

    Chicago, rok 1920, czasy prohibicji. Al Capone, porywczy młody człowiek o przeciętnej inteligencji odkrywa świat bezgranicznych możliwości. Nieprzygotowany na sławę i bogactwo syn emigrantów z Neapolu wkrótce kontroluje handel alkoholem na niespotykaną skalę, konkurując dochodami z największymi korporacjami. Korumpuje policję i miejscowe sądy. Zostaje jednym z pierwszych celebrytów o międzynarodowej sławie.
    Komu wreszcie udało się dopaść Ala Capone? Czy byli to Nietykalni z Eliotem Nesem na czele? Jaką rolę odegrał prokurator okręgowy? Dlaczego, by uwięzić Capone, trzeba było nagiąć etykę zawodową i ryzykować własnym życiem?
    Korzystając z niedawno odkrytych, liczących tysiące stron dokumentów rządowych, Jonathan Eig opowiada na nowo dramatyczną historię najsłynniejszego gangstera Ameryki. Kreśli portret emocjonalnie złożonego człowieka, którego do zguby przywiodło nie tyle gangsterskie życie, co przerośnięte ego. Oto cały Capone.

    Wróg publiczny numer jeden

    Nie znam osoby, która nie znałaby Ala Capone, choćby tylko z nazwiska i tego, czym się parał. Sama miałam raczej mgliste pojęcie na jego temat, a ponieważ czasy prohibicji w Stanach Zjednoczonych nie są moim ulubionym fragmentem historii, do biografii autorstwa Jonathana Eiga podeszłam bardzo nieufnie.

    Eig od samego początku zabiera nas do barwnego świata z czasów chicagowskiej prosperity. Znakomicie opisuje gwałtowny i niekontrolowany rozwój miasta, który stał się podwaliną gangsterskiej działalności. Od pierwszych stron pokochałam styl opowiadania autora – niezwykle plastyczny, ale nie przesadny. Eig co jakiś czas wrzuca różnorakie opisowe smaczki (gdzie stała budka z hot-dogami, w co ubrany był dany gangster), co nie męczy, bo nie są to rozwlekłe relacje, ale sprawia, że cała ta historia ożywa, a bohaterowie stają się ludźmi z krwi i kości.

    Dzięki tej pozycji uświadomiłam sobie, jak bardzo naiwne i wyidealizowane było moje pojęcie o mafii z tamtego okresu. Wyobrażenie eleganckich panów, którzy w równie elegancki sposób załatwiają swoje niezbyt eleganckie interesy zderzyło się z rzeczywistością. Bestialskie morderstwa, krwawe odwety, bezkarne zabijanie ludzi (czasem niewinnych) w środku dnia – tak przedstawiają się realia nielegalnego handlu alkoholem, hazardu i innych mętnych biznesów.

    Biografia autorstwa Jonathana Eiga jest nie tylko znakomicie napisanym życiorysem najsławniejszego gangstera na świecie, ale również niesamowicie szczegółowym obrazem amerykańskiego społeczeństwa, przemian gospodarczych, wielkiego kryzysu oraz rozwoju sądownictwa i organizacji organów ścigania. Historia Ala Capone, nie przynosi jednak satysfakcji ani tym, którzy mu kibicowali, ani stronnikom wymiaru sprawiedliwości i nie mam na myśli tego, że książka jest źle napisana, ale zakończenie tej historii jest tragiczne i niehollywoodzkie. Zamiast potępić bezwzględnego przestępcę, ostatecznie zaczynamy mu współczuć. Smutny koniec chicagowskiego cwaniaczka, który mimo wszystko wzbudza w czytelniku sporo sympatii.

    Oszczędzałam, jak mogłam, wydzielałam sobie kolejne rozdziały, ale niestety – lektura skończona. Al Capone. Gangster wszech czasów to kolejna fantastyczna propozycja od Wydawnictwa Dolnośląskiego (uwielbiam tę biograficzną serię) Barwna, świetnie napisana historia, do której z pewnością jeszcze wrócę.