• #książki, #book, #recenzja

    Kolekcja nietypowych zdarzeń

    Tytuł: Kolekcja nietypowych zdarzeń

    Autor: Tom Hanks

    Wydawnictwo: Wielka Litera

    Rok wydania: 2017

     

    Opis ze strony wydawnictwa:

    Tom Hanks w swoich zaskakujących i bezpretensjonalnych krótkich prozach udowadnia, że jest nie tylko genialnym aktorem, ale także wyśmienitym prozaikiem, twórcą świadomym i zdystansowanym, pełnym mądrej empatii wobec ludzkich słabości i tęsknot. Panuje nad językiem, bawi się nim, igra frazą i (z) czytelniczą czujnością.

    Opowiadania spaja motyw maszyny do pisania ? wehikułu marzeń, przedmiotu o magicznej mocy otwierania na świat, przekraczania barier czasu i przestrzeni, w końcu ? czynienia nieśmiertelnym. Autor pozwala nam wierzyć, że maszyna do pisania to narzędzie, które w rękach właściwej osoby może wpłynąć na losy świata.

    W erze smartfonów, iPadów i laptopów Hanks pokazuje, jak wielką radość można czerpać z tradycyjnego pisania. I jeszcze większą ? z czytania.

     

    Opowiadania nostalgią pisane

    Zanim debiut literacki Toma Hanksa trafił w moje ręce, w Internecie przeczytałam mnóstwo opinii na jego temat – często bardzo negatywnych. Że nudno, że o niczym, że zbyt zwyczajnie. Jakie jest moje zdanie? Nie każda literatura jest dla każdego.

    Kolekcja nietypowych zdarzeń jest zbiorem nostalgicznych opowiadań, połączonych motywem maszyny do pisania. Historie z pozoru nieistotne, dla niektórych wręcz nieciekawe, mnie jednak wciągnęły i zmusiły do refleksji. W prozie Hanksa nic nie dostajemy na tacy. Nie ma tam wielkich dramatów, wartkiej akcji, emocje nie są nazwane wprost. Zamiast tego potrzebne jest skupienie i poświęcenie się lekturze żeby móc zauważyć pełne spektrum uczuć; od tych wywołujących uśmiech na twarzy (Trzy tygodnie męki) po desperację i rozpacz (Przeszłość jest dla nas ważna).

    Bardzo przypadł mi do gustu styl autora – nieco uszczypliwy i zadziorny. Tom Hanks jest fantastycznym obserwatorem, który zwraca uwagę na sytuacje przez większość ludzi ignorowane. Wydarzeniom, które pozornie wydają się błahe i nieistotne, potrafi nadać sens, jednocześnie wcale nie narzucając swojej interpretacji rzeczywistości.

    Opowiadania są niezwykle zróżnicowane zarówno pod względem tematyki, jak i formy (w książce znajdziemy na przykład felieton czy scenariusz). Wszystkie łączy jedno: nostalgia. W każdej historii wyczuwalna jest tęsknota za przeszłością. Choć akcja zdecydowanej większości opowieści dzieje się współcześnie, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że czytam o Stanach Zjednoczonych z dziecięcych lat Toma Hanksa – spokojnej, wręcz sielankowej krainie, gdzie każdy dom pachnie świeżym plackiem, trawniki są skoszone jak od linijki, a dzieci bezpiecznie jeżdżą na rowerkach po osiedlu.

    Przed lekturą warto uświadomić sobie, że autor ma już ponad sześćdziesiąt lat, a przez to zupełnie inne spojrzenie na życie. Z racji wieku, pozycji i doświadczenia, cechuje go większy dystans do rzeczywistości i zdolność (lub możliwość?) zatrzymania się i refleksji nad rzeczami, których ludzie młodsi o pokolenie, czy nawet dwa w codziennym biegu nie mają szans zauważyć. Cieszy mnie, że swoje pomysły Tom Hanks przekuł w coś, co zmusiło mnie do zamyślenia,  wczytania się w emocje bohaterów. Cieszy mnie również, że pod znanym nazwiskiem nie jest serwowana papka, w której wszystko dostaję podstawione pod nos. Podoba mi się ten literacki debiut, nawet jeśli nie jest idealny i w niektóre historie ciężko było mi “wejść”, to z całą pewnością zasłużył na poświęcony mu czas.

    Komu Kolekcja nietypowych zdarzeń na pewno nie przypadnie do gustu? Tym, którzy lubią teksty łatwe i oczywiste. Zmartwię też wszystkich fanów emocjonalnych rollercoasterów – żaden z bohaterów się nie tnie, nie wpada w nałogi, nie popełnia morderstwa, nie gwałci, nie poniża. Ewentualne cierpienie jest pełne cichej, spokojnej godności. Autor nie gra na emocjach i nie żongluje kontrowersyjnymi tematami. Jeśli więc ktoś liczył na którykolwiek element z powyższych, może od razu dać sobie spokój. Zaoszczędzi mu to znudzenia i frustracji. Ja tymczasem czekam na ciąg dalszy.