• #książki, #book, #recenzja

    Smutek cinkciarza

    Tytuł: Smutek cinkciarza

    Autor: Sylwia Chutnik

    Wydawnictwo: Od deski do deski

    Rok wydania: 2016

     

    Opis ze strony wydawcy:

    “Smutek cinkciarza” – seria Na F/AKTACH, opowieść zainspirowana jest śmiercią cinkciarza, którego zabił w windzie jego syn. Sprawa została umorzona we wrześniu, nie udowodniono nikomu winy, ale wszelkie poszlaki na to wskazują, że była to sprawa rodzinna. Autorka przeniosła akcję z Trójmiasta do W-wy i tradycyjnie dla serii, przedstawiła swoją wizję wydarzeń.

    Wiesiek dobry chłopak był…

    Nie jestem z Warszawy, w PRL-u nie żyłam ani jednego dnia a jednak dałam się porwać w sentymentalną podróż razem z Wieśkiem. Wiesiek – bywalec dancingów, ze smykałką do interesów, drobny cwaniaczek z dobrą gadką – nie da się go nie polubić. Smutek cinkciarza jest próbą rozliczenia się ze swoim życiem, w którym nie zawsze było się pozytywnym bohaterem, jest specyficzną spowiedzią w zadymionym barze, przy setce wódki. Jest obrazem warszawskiego półświatka, szarej (ale czy na pewno?) rzeczywistości i kombinatorstwa. Co odróżnia powieść od pozostałych pozycji z Serii na F/Aktach? Niesamowity, nostalgiczny klimat i choć książka powstała na bazie materiałów dotyczących zabójstwa, nie ma tu drastycznych opisów i okrucieństwa. Sylwia Chutnik ugryzła zbrodnię w zupełnie inny sposób.

    Wiesiek to mąż i ojciec, który jak każda odpowiedzialna głowa rodziny, stara się by jego dzieciom i żonie niczego nie brakowało, próbuje zabezpieczyć ich przyszłość a wszystko co robi, robi z myślą o nich. Kocha miłością szorstką i męską, którą okazuje w praktyczny sposób, zapewniając najbliższym godny byt. Wiesiek ma dwa oblicza – zaradnego cwaniaczka i wrażliwca, który nosi w sobie rany przeszłości. Wiesiek jest prostym mężczyzną, ale nie prostakiem. Nie da się nie polubić Wieśka.

    Całkowicie zakochałam się w tej historii, w anegdotkach szwindelkowo – handelkowych, kożuchach z Turcji, dancingach, bonach, szlagierach… Pomimo tego że to raczej epoka młodości moich rodziców, powieść poruszyła we mnie najczulsze struny, zwłaszcza opowieści o ojcostwie i relacjach rodzinnych.

    Podsumowując, Smutek cinkciarza jest jedną z najbardziej melancholijnych a na pewno jedną z najlepszych powieści jakie przeczytałam. No właśnie… Przeczytałam tylko częściowo, bo większość jednak wysłuchałam i właśnie taką formę Wam polecam. Choć sama najbardziej kocham książki papierowe, to w tym wypadku interpretacja Zbigniewa Buczkowskiego jest absolutnym mistrzostwem i zdecydowanie wpłynęła jeszcze lepszy odbiór powieści.Cinkciarz Wiesiek skradł moje serce, Wy też dajcie się porwać.

    ***

    Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Od deski do deski.

  • #książki, #book, #recenzja

    Witraż

    Tytuł: Witraż

    Autor: Agnieszka Korzeniewska

    Wydawnictwo: Od deski do deski

    Rok wydania: 2017

     

    Opis ze strony wydawnictwa:

    Co mogą mieć ze sobą wspólnego młoda dziewczyna pracująca jako sprzątaczka i dojrzała kobieta zarządzająca renomowaną kliniką chirurgii plastycznej” Obie wybrały emigrację, choć jedna szuka swojego miejsca w życiu, a druga uważa, że znalazła je raz na zawsze i że szczęście już jej nie opuści. Ale losy ludzkie są jak witraże ” ciemne szybki sąsiadują z jasnymi, kolorowymi. Z bliska widać jedynie poszczególne szkiełka i dopiero, kiedy zaświeci słońce, a my będziemy w stanie stanąć wystarczająco daleko, zobaczymy obraz, który nas zachwyci. Książka Agnieszki Korzeniewskiej to niezwykle prawdziwa i aktualna opowieść o naszych czasach. Historia życia trzech polskich emigrantek w której miłość w zaskakujący sposób przeplata się z ludzkimi dramatami. Melania, Zuza i Magda to trzy różne kobiety po przejściach. Każda z nich z innego powodu wyjechała z Polski. Bruksela XXI wieku nie jest jednak dla nich “ziemią obiecaną”.

    O rzeczywistości tak bliskiej, że aż bolesnej

    Gdy pierwszy raz zobaczyłam tę okładkę, poczułam, że muszę przeczytać Witraż i koniec. Wierzę w przeczucia i skoro powieść do mnie dotarła, nie mogłam odmówić sobie lektury pomimo koszmarnego zmęczenia i braku czasu. Nie żałuję.

    Agnieszka Korzeniewska stworzyła niesamowitą układankę ludzkich losów, dla których wspólną ramką jest miejsce akcji. Główne bohaterki są tak różne, że z pewnością każda kobieta znajdzie taką, z którą będzie się utożsamiać i w trakcie lektury nie jeden raz pomyśli: “Przecież to o mnie!”.

    Każda historia jest zupełnie inna. Jedna dotyczy walki o siebie, o własne szczęście. Opowiada o młodej dziewczynie, która wyrywa się z wielu więzów jednocześnie – koszmarnej pracy, toksycznych relacji rodzinnych, związku bez przyszłości. Wszystko po to, by znaleźć swoje miejsce na Ziemi i wiarę we własne możliwości.

    Losy innych dwóch bohaterek, są ze sobą ściślej związane, niż pozostałych. Jedna osiągnęła w życiu wszystko – karierę naukową, bogactwo, dzieci i przystojnego męża. Druga trafiła do obcego kraju z niczym – bez pracy, znajomości, pomysłu na siebie. Wtedy nagle ścieżki obu przecinają się. Ten wątek wzbudza wiele emocji. Skrajnych. Kiedy patrzę na te dwie kobiety i ludzi, którzy je otaczają, tylko jedno przychodzi mi do głowy – karma wraca.

    W Witrażu pojawiają się też losy pewnej rodziny. Mąż – elegancki adwokat, żona –  niezrównoważona emocjonalnie alkoholiczka i ich nastoletnia córka. Jedno Wam powiem, zanim ocenicie po pozorach – nic nie jest takie, jakim się wydaje. Nie dajcie się zwieść.

    Historie wszystkich bohaterów przeplatają się, według autorki tworząc Witraż. Mnie to przypomina plecionkę lub kilim. Choć pozornie poszczególne  wyrwane z treści części do siebie nie pasują, wydają się od siebie bardzo oddalone, to i tak są stworzone z jednej i tej samej nici. Powieść bardzo przypomina mi twórczość Kieślowskiego – on zrobiłby z tego filmowy majstersztyk. U niego bohaterowie też są powiązani ze sobą niewidzialną siecią, którą możemy oglądać z różnych perspektyw. Każdy mijany człowiek na ulicy, stojący w kolejce w sklepie, czy karmiący gołębie w parku, to inna historia, inne cierpienia, radości, inne życiowe motywacje. W Witrażu jest tak samo. Jeden fragment oglądany z danej perspektywy może wydawać się nieistotny, ale z innej, będzie stanowił główną linię opowieści.

    Od powieści nie można się oderwać. Fabuła zazębia się w taki sposób, że czytelnik tylko wyczekuje aż kolejne części połączą się ze sobą. Całość jest prawdziwa aż do bólu, nie ma w niej fałszu, patetyzmu, czy pójścia na łatwiznę. Najbardziej podoba mi się jednak bezstronność z jaką autorka przedstawiła bohaterki. Każdy może odebrać je na swój sposób i samodzielnie ocenić ich postępowanie. Dodatkowo w powieści poruszone są problemy współczesnego świata – migracje zarobkowe, zagubienie i poczucie wyobcowania w innym kraju, nietolerancja, i uprzedzenia (czy zasadne? – to się okaże).

    Najnowsza powieść Agnieszki Korzeniewskiej rozjechała mnie walcem. “W tę i z powrotem” – jaby rzekła moja mama. I tak wiele razy. Ciągle nie mogę przestać o niej myśleć i o tym, że nic nie dzieje się przypadkowo a jedna decyzja może wywołać konsekwencje, które wywrócą nasz świat do góry nogami. Nigdy nie dowiemy się, jak inny człowiek może na nas wpłynąć, dopóki nie pojawi się w naszym życiu – proszony lub nie.

    Podsumowując, Witraż to powieść, której nie da się zapomnieć. Czyta się jednym tchem i szczerze żałuje, gdy już się kończy. Przez ten krótki moment (zbyt krótki) żyje się życiem bohaterów, którzy w jednych wzbudzą sympatię i współczucie a w innych szczerą niechęć. Realistyczne przedstawienie rzeczywistości sprawia, że jest ona tak bliska, że aż bolesna.  Dajcie się  jej porwać, koniecznie.

     

    Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Od deski do deski.

  • Bez kategorii

    Czarna

    Tytuł: Czarna

    Autor: Wojciech Kuczok

    Wydawnictwo: Od deski do deski

    Rok wydania: 2017

     

     

    Opis ze strony wydawnictwa:
    Jeremi jest zamożnym, przystojnym mężczyzną, wspaniały ojciec i świetny przedsiębiorca. Tylko ma jeden problem ? potrafi myśleć o Beacie już tylko jako żonie i matce swoich dzieci. Maryśka miała być dla niego namiętną przygodą tylko na chwilę. Sam Jeremi gubi się w swoich uczuciach, nie przypuszczał też, że kochanka może go pokochać miłością aż do granic obłędu. Czarna jest małą miejscowością, plotki szybko docierają do rodziny Maryśki i rodziny Jeremiego.

    Recenzja

    Czarna – miejscowość jakich wiele. Tu każdy zna każdego albo przynajmniej kogoś, kto go zna. Małomiasteczkowość aż do bólu okraszona niedzielnym dreptaniem do kościoła z przerwami na zlinczowanie czarnych owiec i społecznych wyrzutków. W tym wszystkim Jeremi, jego żona, dzieci i Maryśka – ta druga, choć właściwie trzecia, bo oprócz żony w klasyfikacji na czele jest oczko w głowie tatusia – syn Pawełek.

    Po skończeniu lektury nie jest dla mnie najważniejsze, czy powieść jest oparta na faktach, czy nie. Najbardziej doceniam sposób w jaki Wojciech Kuczok odziera swoich bohaterów z przyzwoitości, ukazując to, co każdy z nas w sobie nosi a czego nie chciałby nikomu pokazywać. Takie ciche, brudne zakamarki osobowości i charakteru, które większość zostawia tylko dla siebie. Tchórzliwy mąż z kryzysem wieku średniego, żona przymykająca oko na zdrady męża, bo tak wygodniej, matki – dręczące swoje potomstwo wyrzutami i szantażem, naiwna kochanka żebrząca o więcej – ecce homo! Jedna cecha wspólna – egoizm.

    Takie historie nie kończą się dobrze. Zwykle rozdarciem – rodziny, emocjonalnym lub tętnicy. Autor uczłowiecza Maryśkę, która przestała być tylko wyrachowaną i mściwą zabójczynią z pierwszych stron gazet. Uczłowiecza, ale nie rozgrzesza.

    Nie oszukujmy się, tak ugryźć tę historię potrafi tylko Kuczok. Słowne gry, szorstkość stylu, bez słodzenia i rozczulania a jednak poruszająco.

    Podsumowując, Czarna o treści lepkiej i brudzącej, jak smoła, nie daje szybko umknąć czytelnikowi i zostawia na jego samopoczuciu ślady, wyrzut sumienia – każdy z nas ma swoje mroczne zakamarki. Wciągająca i fascynująca.

    Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Od deski do deski.

  • Bez kategorii

    Bestia. Studium zła

    Tytuł: Bestia. Studium zła 

    Autor: Magda Omilianowicz

    Wydawnictwo: Od deski do deski

    Rok wydania: 2016

     

    Opis ze strony wydawnictwa:

    “Bestia. Studium zła? to historia Leszka Pękalskiego – zabójcy, który przyznał się do 67 makabrycznych morderstw. Finalnie skazano go za jedno. Jest największą tajemnicą powojennej kryminalistyki. Nikt nie wie, ile ofiar tak naprawdę ma na swoim koncie.

    Autorka, Magda Omilianowicz była pierwszą dziennikarką, która przeprowadziła wywiad ze słynnym ?wampirem z Bytowa?. Zapoznała się z 72 tomami akt, rozmawiała m.in. z jego bliskimi, z kobietą, która jako jedyna przeżyła atak ?wampira?, z rodzinami ofiar, z prokuratorem, z psychologami. Specjaliści zgodnie twierdzą, że będzie zabijał dalej.

    Pękalski wychodzi na wolność w 2019 roku?


    Recenzja:

    Są książki, które czytamy dla rozrywki i szybko o nich zapominamy. Są też takie, które zostaną z nami na długo a czytanie ich, trudno nazwać przyjemnością. Do tych drugich z pewnością należy Bestia. Studium zła – fabularyzowany reportaż o Leszku Pękalskim.

    Postać Pękalskiego była mi znana już wcześniej z filmów dokumentalnych o seryjnych mordercach, ale żaden nie wywarł na mnie takiego wrażenia, jak książka pani Omilianowicz. Sposób poprowadzenia fabuły sprawia, że autentyzm postaci i wydarzeń jest wręcz porażający. Każda ofiara to nie tylko imię i nazwisko z kroniki kryminalnej, ale oddzielna historia człowieka, jego emocji, problemów, radości aż do tragicznej śmierci.

    Historia Leszka zaczyna się od momentu, kiedy przychodzi na świat, jako nieślubne i niechciane dziecko alkoholiczki. Początkowo można odczuwać współczucie do biednego, wiecznie głodnego i poniewieranego dziecka, jednak ani na moment nie dało się zapomnieć, jak dalej potoczą się jego losy. Brutalne gwałty, morderstwa, całkowite zezwierzęcenie, choć w tym przypadku to obraza dla zwierząt. Zero empatii, zero refleksji, zero żalu za popełnione czyny.

    Autorka reportażu próbuje odpowiedzieć na pytanie, skąd bierze się zło w człowieku. Co sprawia, że człowiek staje się bezwzględnym mordercą?

    Czy wychowywanie się wśród patologii najgorszego sortu jest wytłumaczeniem? Czy odrzucenie przez rodzinę i poczucie osamotnienia było decydujące? Nie godzę się na żadne wytłumaczenie. Gdyby każda osoba wychowana w patologicznym środowisku, zostawała mordercą, to świat roiłby się od nich. Upośledzenie umysłowe Pękalskiego nie było tajemnicą. Dlaczego po pierwszym wyroku za brutalny gwałt, nie był pod stałą obserwacją? Czy tłumaczenie, że utarł się w nim schemat osiągania spełnienia seksualnego ze zwłokami ofiar, bo taki był jego pierwszy stosunek, jest wytłumaczeniem? Nie, absolutnie żadnym.  Jego jedynym staraniem, żeby doprowadzić do współżycia z kobietą, było pisanie do biur matrymonialnych i nachalne zaczepianie kobiet pytaniem: “Dasz mi dupy?”. Która kobieta dobrowolnie zgodziłaby się na relację z brudnym, śmierdzącym i zaniedbanym mężczyzną?

    Nic nie jest w stanie obronić postepowania Leszka Pękalskiego, ale wszystkie te czynniki składają się na tę tragiczną historię. Największą porażką systemu jest to, że kara więzienia, nie jest dla niego żadną karą. Jest mu ciepło, jedzenia ma pod dostatkiem, w celi telewizor i pisma pornograficzne do masturbacji. Jest mu zdecydowanie lepiej, niż na wolności. O nic nie musi się martwić. Takie wczasy. Tylko kobiet czasem brak…

    Podsumowując, Bestia. Studium zła jest jednocześnie pozycją trudną, ale też taką, od której nie można się oderwać. Wiem, że zostanie ze mną do końca życia, by rozbrzmiewać echem zawsze wtedy, gdy będę samotnie wracała do domu po zmroku…

    Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Od deski do deski.