#książki, #book, #recenzja

Trzymaj się z dala, kochanie

Tytuł: Trzymaj się z dala kochanie. Opowieść o miłości w Afryce Wschodniej

Autor: Konrad Piskała

Wydawnictwo: Szczeliny

Rok wydania: 2024

 

Opis wydawcy:

Na kontynencie „kilkudziesięciu milionerów i kilkuset milionów żebraków” ze szczelin spalonej słońcem ziemi wyziera miłość.

Czy w środowisku, gdzie dostęp do wody i jedzenia jest niepewny, gdzie trwają krwawe rządy, można wieść szczęśliwe życie, kochać i być kochanym?

Konrad Piskała przemierza wschodnią Afrykę – Erytreę, Etiopię, Kenię, Ugandę i Tanzanię – i zadaje poznanym ludziom to jedno pytanie. Z opowieści o próbach wyrwania się z piekła postkolonialnej biedy, z historii ofiar handlu ludźmi wyłania się surowy obraz współczesnej Afryki. Pojawiają się jednak także czułość i nadzieja: w dramatycznych próbach powrotu do domu i bliskich, legendach o owocach drzew, które opiekują się duszami ludzi tracących rozum, czy historiach osób i organizacji niosących pomoc.

W świecie tak różnym od naszego jedno uczucie okazuje się być takie samo: miłość.

 

O miejscach, w których miłość oznacz ból

Reportaży dotyczących Afryki w ostatnich latach powstało przynajmniej kilka. Czy jest więc sens, żeby napisać kolejny? Wiele zależy od tego, jak autor ugryzie temat, na który przed nim porwało się już kilka osób. W przypadku Trzymaj się z dala, kochanie może trudno mówić o świeżym spojrzeniu, czy oryginalności, ale mimo wszystko warto zmierzyć się z trudnymi doświadczeniami bohaterów książki Konrada Piskały.

Zawsze gdy czytam reportaże o podobnej tematyce, zastanawiam się, gdzie przebiega granica między różnicami kulturowymi a oczywistym bestialstwem. Od najmłodszych lat staramy się uczyć dzieci otwartości i tolerancji, ale jak przejść do porządku dziennego wobec kultury, tradycji, która przyzwala na poniżanie i okaleczanie kobiet?

Konrad Piskała postanowił ukazać “miłość” w różnych krajach afrykańskich takich jak Erytrea, Etiopia, Kenia, Uganda czy Tanzania, ale przede wszystkim to, jak różne są jej definicje w różnych kręgach kulturowych. Niektóre z opisanych przez Piskałę historii są naprawdę przejmujące i przygnębiające – głownie dlatego, że nie ma zbyt dużej nadziei na szybką poprawę sytuacji kobiet w danym kraju.

Nie powiedziałabym, że Trzymaj się z dala, kochanie czytało mi się źle, albo że wyłapałam w reportażu jakieś rażące błędy, jednak było w tej lekturze coś takiego, co sprawiło, że nie była ona dla mnie w pełni satysfakcjonująca. Odniosłam wrażenie, że autor nie do końca wiedział, o czym dokładnie chce pisać. Przeskakiwanie od bohaterki do bohaterki, od kraju do kraju sprawiło, że całość wypadła dość chaotycznie, a jedynym wspólnym mianownikiem było złe traktowanie kobiet.

Jeżeli tematyka dotykająca sytuacji kobiet w różnych regionach świata jest Wam szczególnie bliska, a ominęły Was wcześniejsze publikacje poświęcone tej problematyce, to najnowszy reportaż autorstwa Konrada Piskały powinien trafić w Wasze ręce. Dla osób, które siedzą w tym temacie od dawna, może nie być to szczególnie odkrywcza pozycja, jednak poruszające historie poszczególnych bohaterek mogą sprawić, że lektura okaże się dobrze i wartościowo spędzonym czasem.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *