#książki, #book, #recenzja

Roślinny TAG książkowy

Ahoj! Jakiś czas temu Gosia z kanału tuczytam nominowała mnie do zabawy, która łączy moje dwa największe bziki – książki i kwiaty doniczkowe. Nie tracąc zatem czasu, zachęcam Was do zobaczenia filmiku (link) i dalszej lektury wpisu. A oto kategorie, jakie pojawiły się w wyzwaniu:

1. Zamiokulkas – książka, w której bohater jest lub udaje macho

Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to Przeminęło z wiatrem i Rhett Butler. Bohater wiódł całkiem przyjemny żywot, dopóki nie poznał Scarlett, która zaczęła urabiać go według własnego widzimisię, nawet jeśli sam Rhett nie chciał tego przyznać.

2. Papirus – książka, w której ważną rolę odgrywa woda

Całkiem niedawno przeczytałam powieść Była sobie rzeka, w której na wielu poziomach woda ma ogromne znaczenie. Ponieważ jednak w swoim filmiku wybrała ją Gosia, ja wybieram cykl Ingrid Barr?y  Roya Jacobsena, w którym całe życie bohaterów jest podporządkowane morzu.

3. Monstera – książka z dziurami fabularnymi

Wiedźmin – zdecydowanie! Wielokrotnie rozpoczynałam jakiś rozdział, zachodząc w głowę, czy wcześniej coś przegapiłam, bo fabuła i bohaterowie były poprowadzeni w taki sposób, który zakładał, że wiem (lub powinnam wiedzieć), o co chodzi, a ja nie wiedziałam o kim (lub o czym) mowa.

Z mniej pozytywnych przykładów mogę podać Każdego Scibony, która to książka okazała się opowiadać zupełnie o czym innym niż wskazuje opis z okładki. Po kilkunastu stronach fabuła gna w zupełnie inne miejsce, a czytelnik zachodzi w głowę, co tak naprawdę wydarzyło się w pierwszych rozdziałach.

4. Fikus – książka, która ma wszystkie cechy, które lubisz

Trudno wybrać mi jedną książkę, bo w tym przypadku strefa komfortu najczęściej oznacza autora, którego znam, lubię i który mnie nie zawodzi. Gdybym miała wskazać takiego pisarza, którego książki czyta mi się dobrze, to byłby to Jakub Małecki i do tej pory miejsce w moim serduszku zajmuje Rdza.

5. Epipremnum – najdłuższa seria jaką przeczytałeś

Bardzo rzadko sięgam po serie (nie znoszę czekać na ciąg dalszy) i pierwsze, co przyszło mi do głowy to Harry Potter i Jeżycjada. Po serie sięgałam raczej w dzieciństwie, więc z nowszych (dla mnie) lektur mogę podać tylko Wiedźmina.

6. Syngonium – pozornie trudna książka, która okazała się przyjemną lekturą

Przez wiele lat miałam opór, by sięgnąć po prozę Vonneguta. Trochę bałam się, że intelektualnie nie dorastam, a samo mówienie o tym, że czyta się tego autora, trąciło nieco snobizmem. Przełamałam się i w tym roku spośród wszystkich autorów Vonneguta jest u mnie najwięcej. Rzeźnia numer pięć jest mistrzowska, choć pozostałym pozycjom też niczego nie brakuje.

7. Calathea/ alokazja – książka, która na początku ci się podobała, ale nie udało ci się jej skończyć

Do niedawna nie zdarzało się, nie skończyć rozpoczętej książki. Nawet jeśli nie podobała mi się od pierwszych stron. Z książek, które porzuciłam mogłabym wymienić Pokutę Iana McEwana (przerost formy nad treścią), a z nieco nowszych pozycji Ziemię przeklętą Juana Francesco Ferrándiza (liczyłam na dobrą powieść przygodowo-historyczną, a dostałam telenowelę z kiepskimi bohaterami). Teraz nie mam sentymentów i kiedy coś mi się nie podoba, to raczej drugiego podejścia nie będzie.

8. Begonia maculata – książka egzotyczna/ oryginalna

W tej kategorii wybieram Księgę nocnych kobiet Marlona Jamesa, która nie tylko rozgrywa się na egzotycznej Jamajce, ale jest również napisana w bardzo oryginalny sposób. Jeśli jeszcze jej nie czytaliście, koniecznie musicie po nią sięgnąć.

9. Ceropegia woodii – książka z zagmatwanym wątkiem miłosnym

Nie da się ukryć, że wątek miłosny nie należy do moich ulubionych. Mówiąc dosadniej – nie znoszę wątków miłosnych, które zazwyczaj są mdłe i rozmemłane. Jednak przytrafiło mi się kilka książek, w których motyw miłosny przykuł uwagę – Przeminęło z wiatrem (uwielbiam)  i w Wiedźminie (intryguje i irytuje jednocześnie) oraz w moim ukochanym cyklu neapolitańskim Eleny Ferrante – kiedyś pojawi się jego recenzja – obiecuję! (jeden z bohaterów przewlekle doprowadzał mnie do szału!)

10. Storczyk – książka o ładnej okładce, ale słabej treści

W tym przypadku znowu pojawia się Ziemia przeklęta, która tylko z uwagi na okładkę jeszcze nie opuściła moich regałów. Niezbyt pozytywnie odbieram najnowszą powieść Dana Simmonsa – Abominację. Książka jest naprawdę kiepska i dbałość o wydanie, z której słynie wydawnictwo Vesper niestety nie uratuje tej pozycji.

11. Szczepki – do dalszej zabawy nominuję Dominikę (bookiecik), Agnieszkę (pomiędzy_stronami) oraz Malwinę (zakatek_czytelniczy) i każdego, kto chciałby wziąć w niej udział. Do przeczytania!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *