Zabiłam
Tytuł: Zabiłam. Historie matek skazanych za zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie
Autor: Natalia Ojewska
Wydawnictwo: Słowne
Rok wydania: 2022
Opis wydawcy:
Szacuje się, że w Rwandzie w 1994 r. w ciągu 100 dni z rąk ekstremistów Hutu zginęło około miliona Tutsi. Kobiety stanowią ok. 10% wszystkich sprawców skazanych za zbrodnie ludobójstwa. Większość z nich to matki, pochodzą z różnych grup społecznych.
Książka opowiada historie pietnastu kobiet, które odbyły lub jeszcze odbywają karę więzienia – ich motywacje, popełnione czyny, zmagania z ciężarem zbrodni, przygotowania do wyjścia na wolność i trudności w powrocie do rodziny i społeczeństwa. Niektóre z nich nigdy nie przyznały się do popełnionych czynów i nie czują się winne. Inne z kolei szczerze żałują swojego postępowania. Losy każdej z nich są przejmującym świadectwem okrucieństwa czasów w których przyszło im żyć – bratobójczej rzezi w Rwandzie.
Ludzka twarz nieludzkich zbrodniarzy
Pierwszy raz z tematem ludobójstwa w Rwandzie spotkałam się w reportażu Wojciecha Tochmana Dzisiaj narysujemy śmierć. Do dziś nie wyrzuciłam z głowy opisów świadków, na których oczach mordowano rodziców, rodzeństwo, małżonków, dzieci, najbliższych sąsiadów – jeśli piekło istnieje, nie sądzę, żeby relacje z niego mogły być bardziej przerażające. Zabiłam to historia opowiedziana ustami ludzi, którzy byli częścią tej machiny śmierci.
Reportaż Natalii Ojewskiej budzi we mnie bardzo mieszane uczucia. Poznałam historie kobiet, matek, żon, strażniczek ogniska domowego, które przyczyniły się do śmierci innych dzieci, matek, ojców. Tylko dlatego, że ktoś wepchnął ich w ramy bycia “Tutsi”, nie bacząc na wcześniejsze sąsiedzkie relacje, pokrewieństwo czy zwyczajne ludzkie sumienie. Bez skrupułów skazywały na śmierć dzieci kobiet, które wcześniej uważały za przyjaciółki, wskazywały miejsca, w których ukrywały się osoby, próbujące ocalić życie. Dopiero w momencie gdy zbrodniarkom zostaje wymierzona sprawiedliwość, odnajdują pokłady człowieczeństwa i opowiadają o tym, jak trudna jest dla nich rozłąka z rodziną – zwłaszcza z dziećmi.
Zabiłam to próba założenia ludzkiej maski kobietom, które dopuściły się potwornych czynów. Może to niesprawiedliwe, może nosi znamiona dyskryminacji płciowej, ale z jakiegoś powodu (jak widać zupełnie nieuzasadnionego) założyłam, że nikt tak nie zrozumie matki, jak inna matka. Że niezależnie od rasy, religii, poglądów wszystkie matki łączy jedno – strach o swoje potomstwo. Nadrzędnym, niemalże intuicyjnym działaniem wydaje się być chęć ocalenia dzieci (nie tylko własnych) za wszelką cenę, również dlatego by oszczędzić innej matce niewyobrażalnego cierpienia, którego same doświadczać byśmy nie chciały. To bardzo, bardzo naiwne założenie.
Relacje bohaterek reportażu Zabiłam wywoływały we mnie głęboki niesmak, pomimo tego że ich winy oraz podejście do rozliczenia własnych zbrodni są naprawdę różne – od skruchy po całkowite wyparcie. Opowieści, które – jak mi się zdaje – miały udowodnić, że więźniarki mają uczucia, historie rozdzieleniu z rodzinami, strachu przed społecznym ostracyzmem, ani na moment nie przysłoniły mi jednego – ich zbrodni.
Natalia Ojewska przekazała czytelnikom wstrząsający opis ludobójstwa opowiedziany ustami skazanych kobiet. Nie mam większych technicznych zastrzeżeń oprócz tego, że historię konfliktu Tutsi i Hutu (o ile w ogóle była konieczna) umieściłabym nie w podsumowaniu a we wstępie. Zabiłam to angażująca lektura, która uświadamia, jak cienka jest granica pomiędzy “jestem matką swoich dzieci” a “skazałam dzieci innej matki ja śmierć”.
***
Zabiłam. Historie matek skazanych za zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie do kupienia na Bonito