#książki, #book, #recenzja

Stramerowie

Tytuł: Stramerowie

Autor: Mikołaj Łoziński

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Rok wydania: 2023

 

Opis wydawcy:

Dorosłe już dzieci Nathana i Rywki Stramerów rozdziela wojna. Wela z mężem przedostają się ze Lwowa do Warszawy, gdzie na różne sposoby próbują przetrwać. Nusek znajduje pracę w podwarszawskim Konstancinie i wsiąka w towarzystwo partyzantów, bimbrowników, antysemitów. Rudek i Rena trafiają do Stalińska na Syberii. Hesio zostaje wysokim rangą oficerem armii Berlinga. Salek działa we francuskim ruchu oporu. Córka Rudka, Róża, najmłodsza z rodziny Stramerów, ukrywa się u swojej przedwojennej opiekunki Babuni w pełnym okupacyjnych niebezpieczeństw Krakowie.

Wszyscy oni pragną choć namiastki normalności. Świat Stramerów to świat zwykłych ludzi, Żydów i Polaków, chcących przetrwać za wszelką cenę w obliczu toczącej się wokół wojny.

 

Uwikłani w Wielką Historię

W Stramerze Mikołaj Łoziński udowodnił, że potrafi zafundować swoim czytelnikom podróż w czasie. Autor ukazał świat, którego już nie ma, a zrobił to tak naturalnie i niewymuszenie, że nie sposób nie ulec tej magii. Dlaczego świat Stramerów zachwyca? Dlatego, że chociaż jest to saga rodzinna, daleko jej od banalnych, cukierkowych rozwiązań, a codzienność innej epoki – choć często szorstka i brutalna – staje się czytelnikom bliska i fascynująca.

Kontynuacje powieści często okazują się nieudane, a w przypadku Stramerów opinie czytelników są więcej niż podzielone. Najczęstszym zarzutem z jakim się spotkałam jest to, że najnowsza powieść Mikołaja Łozińskiego nie ma w sobie już tej magii i uroku, co Stramer. Nie zauważyłam natomiast, by ktokolwiek doszedł do wniosku, że owa “utrata uroku” idealnie koresponduje z fabułą powieści. W momencie, gdy znów spotykamy rodzinę Stramerów dawnego Tarnowa już nie ma, a przez Europę przetacza się wojenna zawierucha, która doprowadza do rozproszenia członków tytułowej rodziny.

Już w Stramerze Mikołaj Łoziński traktował swoich bohaterów indywidualnie i pozwolił im opowiedzieć historię z własnej perspektywy. Podejrzewam, że dla wielu czytelników było to przystępne do momentu, w którym bohaterów łączyło miejsce akcji, czyli przede wszystkim Tarnów. W Stramerach zmiana obserwowanej postaci, oznacza nie tylko zmianę perspektywy, ale również zmianę miejsca i realiów, w których dany bohater żyje. Spotkałam się z opinią, że sposób narracji w Stramerach ma zbyt wiele wątków i jest nierówny, a moim zdaniem bardzo dobrze oddaje wojenny chaos.

Zanim sięgnęłam po Stramerów, postanowiłam odświeżyć sobie pierwszy tom sagi i z pełnym przekonaniem stwierdzam, że obie części pod względem językowym trzymają bardzo wysoki poziom. Chociaż w najnowszej powieści Łozińskiego całkowicie zmienia się dynamika, to obie stanowią jedną, spójną całość, a wszystkie elementy, które nadają inny rytm powieści wynikają z fabuły.

W losach Stramerów mogłoby odnaleźć się wiele rodzin rozdzielonych przez wojny i wielką historię. Mikołaj Łoziński bardzo umiejętnie ukazał, jakie skutki niesie za sobą rozluźnienie więzów rodzinnych, rozłąka i różnice doświadczeń. Choć z historii rodu Stramerów przebija się nostalgia oraz poczucie bezpowrotnej straty, autorowi udało się uniknąć górnolotnego tonu i prostych rozwiązań. Stramerów polecam, ale jeśli od lektury pierwszej części sagi minęło już trochę czasu, lepiej będzie wrócić do początków tej historii i przeczytać obie powieści razem, żeby uniknąć wrażenia braku ciągłości.

 

 

 

***

 

Stramerowie do kupienia na Bonito

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *